Z życia pacjenta

Opublikowano: 6 czerwca, 2025Wydanie: Medicus (2025) 06-07/2025Dział: 2,4 min. czytania

Skutki uboczne

Stare porzekadło ludowe, które sam przed chwilą wymyśliłem, mówi: opowiadanie lekarzowi, jak ma leczyć chorych, jest równie bezsensowne, jak tłumaczenie proboszczowi, co trzeba robić, żeby przybywało dzieci. Lekarz zawsze będzie miał większą wiedzę od ciebie, a proboszczowi będzie ta wiedza tylko przeszkadzać, bo może go dopaść chęć, żeby spróbować. Piszę o tym dlatego, że znowu jest protest Kościoła w związku z nowym podręcznikiem, a dotyczy edukacji zdrowotnej. Ja wiem, a raczej czuję, że w kręgach kościelnych dalej obowiązuje nieśmiertelna diagnoza: Bóg tak chciał. Myśląc w taki sposób, zawsze będziemy się obracać w świecie sprzed wieków. To jest takie pojmowanie rzeczywistości jak w historii z 1850 r., kiedy w „Kurierze Warszawskim” ukazała się informacja, że pewien cudzoziemiec będący przejazdem w naszym kraju zachorował na febrę. I żadne lekarstwo podawane przez medyków nie przynosiło ulgi. Pewnego dnia właścicielka zajazdu poczęstowała gościa grochówką, po zjedzeniu której natychmiast wyzdrowiał. Lekarz, przyjaciel cudzoziemca, zanotował w swoim dzienniku: „Zupa grochowa jest wybornym środkiem na febrę”. Cudzoziemiec wyjechał, a po jakimś czasie przyszedł do medyka sąsiad z podobną dolegliwością. Ten zalecił mu tę samą kurację i następnego dnia pacjent zmarł. Doktor dopisał w dzienniku: „Grochówka leczy, ale tylko cudzoziemców”.

Świat pędzi do przodu coraz szybciej i musimy się z tym pogodzić, czy nam się to podoba, czy nie. I nawet księża będą musieli przyspieszyć, żeby nadążyć z wiarą. Dawno temu nikt albo prawie nikt nie interesował się tzw. skutkami ubocznymi podawanych lekarstw. A gdy pacjent był uparty i domagał się tej wiedzy, słyszał, że skutki zazwyczaj są trzy: rozwolnienie, zatwardzenie albo senność. I na tym informacja się kończyła. Kilka dni temu wpadła mi do rąk ulotka o możliwych skutkach ubocznych tabletki na depresję: drgawki i napady drgawkowe, zaczerwienienie skóry lub wysypka, pęcherzyki na skórze lub swędzące guzki, ból w jamie ustnej lub ból oczu, obrzęk języka, trudności z oddychaniem, bóle mięśni lub stawów, świsty w gardle, zapaść lub krótkotrwała utrata przytomności, myśli samobójcze. I jeszcze nie wymieniłem wszystkich. Pigułkę ową łykasz po to, żeby na kilka godzin zaakceptować świat, którego nie da się akceptować, patrząc na to, kto nami rządzi.

Szczerze mówiąc, ja i bez tej pigułki mam drgawki, więc po co fundować sobie jeszcze większe?

Moja ukochana Viola powiedziała mi nie tak dawno:

– Musimy sobie znaleźć nowego lekarza pierwszego

– A kogo byś chciała? – zapytałem.

– Psychiatrę.

Krzysztof Daukszewicz