Kiedy krytykujesz, to merytorycznie
Temat krytyki i dyskredytacji we wzajemnych stosunkach między lekarzami był żywo omawiany podczas spotkania szkoleniowego rzeczników i członków sądu lekarskiego 25 kwietnia w siedzibie LIL. Pojawiły się też zagadnienia dotyczące m.in.: świadomej zgody, algorytmów sztucznej inteligencji, informowania o oferowanych usługach, nieuczciwej konkurencji, a także społecznej roli lekarza.
Przypomniano o obowiązku wykonywania zawodu lekarza zgodnie z zasadami etyki zawodowej (art. 4 ustawy z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty) oraz o odpowiedzialności członków samorządu za naruszenie tych zasad (art. 53 ustawy z 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich).
Celem szkolenia było uaktualnienie wiedzy zgodnie z nowymi przepisami Kodeksu etyki lekarskiej i ich stosowanie w praktyce na podstawie przygotowanych kazusów.
Tak też rozstrzygano sprawę, w której stan faktyczny przedstawiał się następująco: pacjentka mogła mieć wykonany zabieg operacyjny (fundoplikacja) metodą klasyczną otwartą (metodą Nissena), jak i metodą laparoskopową. Pacjentka wyraziła zgodę na wykonanie zabiegu metodą klasyczną. Chora nie miała świadomości, że istnieje możliwość wykonania zabiegu drugą metodą (w tym nie znała argumentów za i przeciw w jednej i drugiej metodzie). Wdrożono leczenie operacyjne metodą klasyczną. Pacjentka pozwała szpital o zapłatę kwoty 10.000 zł odszkodowania, 190.000 zł zadośćuczynienia oraz 600 zł miesięcznej renty.
Jakie rozstrzygnięcie zapadło w sądzie powszechnym? Czy doszło do popełnienia przewinienia zawodowego? Otóż sąd powszechny oddalił pozew. U podłoża tego rozstrzygnięcia legły ustalenie, że powódka wyraziła zgodę na zabieg wykonany metodą klasyczną otwartą (metodą Nissena), oraz pogląd, zgodnie z którym brakuje podstaw do przyjęcia zawinienia lekarzy zatrudnionych przez pozwaną (szpital) w związku z zastosowaniem tej metody. Powódka odwołała się do sądu II instancji, który utrzymał w mocy rozstrzygnięcie sądu I instancji.
Powódka złożyła kasację do Sądu Najwyższego i tu wyrok został uchylony. Stwierdzono, że Sąd Apelacyjny w ocenie prawnej zgody powódki na zabieg metodą Nissena pominął ustalenie, że nie poinformowano powódki o innej metodzie leczenia i nie zaproponowano wykonania zabiegu inną metodą, tj. metodą laparoskopową, gdyż ta metoda nie była stosowana w pozwanym szpitalu, jak i nie poinformowano, że istnieje możliwość przeprowadzenia zabiegu przy zastosowaniu tej metodyw innych placówkach medycznych. Uszło uwagi Sądu Apelacyjnego, że pacjent, by mógł dokonać świadomego wyboru, musi zostać poinformowany o alternatywnej metodzie leczenia czy też diagnostyki.
W sytuacji gdy istnieją alternatywne metody diagnostyczne lub lecznicze, wybór jednej z nich należy do pacjenta. Lekarz ma obowiązek uszanować ten wybór, nawet jeśli – jego zdaniem – nie jest on trafny. A zatem nawet kryteria celowości medycznej nie przesądzają o wyborze metody diagnostyki lub leczenia. O wyborze tym przesądzają przekonania pacjenta, jego indywidualna wrażliwość na ból, podatność na alergię i inne cechy osobnicze, którym daje wyraz, wypowiadając swoje zdanie. Lekarz powinien go efektywnie wspomóc w dokonaniu wyboru, ale nie odpowiada za rezultat. Pacjent może pozostać nieprzekonany do bardziej efektywnej metody proponowanej przez lekarza, ale wolę pacjenta trzeba uszanować. I tak w wyroku stwierdził SN: „W sytuacji powódki, która mogła mieć wykonany zabieg operacyjny metodą klasyczną otwartą (metodą Nissena), jak i metodą laparoskopową, uświadomienie powódce przez lekarzy zatrudnionych przez pozwaną możliwości wykonania zabiegu tą drugą metodą było ich obowiązkiem. Obowiązek ten nie został spełniony, przez co powódka została pozbawiona możliwości wyboru i współdecydowania o sposobie leczenia, zaś brak tej informacji skutkował wyrażeniem przez powódkę zgody na zabieg metodą Nissena, która nie miała charakteru zgody uświadomionej”.
Sprawa ta wywołała wiele emocji i różnice zdań wśród uczestników szkolenia. Dlaczego pacjentka wygrała sprawę, skoro nie popełniono żadnego błędu, a cel leczenia został osiągnięty? Wnioski są jednoznaczne i wymagają podkreślenia: realizacja prawa pacjenta do świadomego udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących jego zdrowia jest możliwa wyłącznie w sytuacji przestrzegania przez lekarza obowiązku należytego informowania pacjenta, o którym mowa w art. 14 ust. 2 i 3 KEL. Zagadnienie świadomej zgody pacjenta i obowiązku informowania jest też niezwykle istotne przy możliwości korzystania przez lekarza w postępowaniu diagnostycznym, leczniczym lub zapobiegawczym z algorytmów sztucznej inteligencji (art. 12 KEL).
Kolejny temat wzbudzający zainteresowanie to pewnego rodzaju novum przewidziane w art. 62 ust. 2 KEL, czyli możliwość merytorycznej krytyki. Merytoryczna krytyka nie stanowi przewinienia zawodowego pod warunkiem, że nie będzie miała charakteru dyskredytacji. Jak zatem krytykować, by nie narazić się na zarzut?
Dozwolona merytoryczna krytyka prowadzona jest w zakresie „działalności zawodowej innego lekarza”, musi być pozbawiona jakiegokolwiek ładunku emocjonalnego. Lekarz ją przeprowadzający powinien czynić to przede wszystkim ze względu na dobro pacjentów, ale i mając na uwadze całe środowisko lekarskie, z zachowaniem profesjonalizmu i zawodowego wyczucia, a także przestrzegając zasad wzajemnego szacunku. Istotny jest zatem zamiar osoby podejmującej się tego działania. Lekarz powinien zachować szczególną ostrożność przy weryfikowaniu źródła informacji, na którym opiera się merytoryczna krytyka, tak by wykluczyć wszelkie wątpliwości co do ich wiarygodności i pewności (szczególnie jeśli te informacje pochodzą wyłącznie od pacjentów).
Krytyka z pobudek innych niż powyższe w zasadzie nie tylko nie spełni swojego celu, lecz także może zyskać miano dyskredytacji. Jeżeli wykazane uchybienia nie są podyktowane dobrem konkretnych podmiotów, to może oznaczać działanie zmierzające do piętnowania danego lekarza. Granica między krytyką a dyskredytacją jest dość wyraźna, jednak w pewnych okolicznościach może budzić wątpliwości. Trzeba tu pamiętać, że tego rodzaju przewinienia zawodowe mogą się w dużej mierze wiązać z powództwem cywilnym o naruszenie dóbr osobistych.
Na koniec warto poruszyć temat reklamy, a właściwie informowania o oferowanych usługach. W czasie prac nad nowelizacją Kodeksu etyki lekarskiej pojawiły się w przestrzeni publicznej liczne artykuły, że po wejściu w życie nowych przepisów zniknie zakaz reklamowania się. Czy tak się rzeczywiście stało? Otóż nadal obowiązuje zakaz reklamy, natomiast zaistniała możliwość posługiwania się przez lekarza informacją o oferowanych usługach z zastrzeżeniem, że taka informacja będzie zgodna z zasadami etyki lekarskiej. Zgodnie z art. 71 ust. 3 KEL „informacja o oferowanych usługach oznacza każdą formę przekazu mającą na celu upowszechnianie wizerunku lekarza lub usług związanych z wykonywaniem zawodu lekarza”. Każdą formę przekazu należy rozumieć jako informowanie na stronie internetowej, w serwisach społecznościowych, blogach, a także poprzez wideo, plakaty, ulotki, autopromocje (wykłady). Taka informacja ma służyć upowszechnieniu, czyli czynieniu czegoś popularnym, ogólnie stosowanym, rozpoznawalnym i znanym w szerszym kręgu. Przy czym może dotyczyć jedynie działalności zawodowej lekarza. Dopuszczalne jest zatem informowanie o oferowanych usługach zgodnie z powyższymi przesłankami i tak by nie naruszać zasad Kodeksu etyki lekarskiej.
Marlena Woś
Radca prawny LIL