LITERACKO – Ostatni raz pojechać z ojcem na wakacje

Opublikowano: 8 listopada, 2023Wydanie: Medicus (2023) 11/2023Dział: 2,5 min. czytania

„Wyruszyłam, żeby zawieźć chorego ojca na jego węgierskie wakacje. Zostawić go we wsi, może wziąć nad Balaton. Dać mu jeszcze raz poczuć orzechowy upał, jeszcze raz zamówić dla niego schłodzone piwo Soproni w kawiarni przy plaży Kisfaludy i patrzeć z nim na wielką połać błękitu. Ale odkąd przyjechaliśmy, ma się gorzej, drżymy każdej nocy. Dopadła go gorączka i nie chce odpuścić, niemieccy lekarze z kliniki mówią przez telefon, że trzeba natychmiast wdrożyć leczenie. Kuzynka zabrania mi jechać do węgierskiego szpitala, nikt mu tam nie pomoże, mówi, na SOR-ze ludzie umierają, jedziemy więc do Eisenstadt, do najbliższego szpitala po austriackiej stronie. Niedaleko stąd ponad sześćdziesiąt lat temu mój ojciec przekroczył zieloną granicę”.

Właściwie ten zacytowany fragment najnowszej powieści Zsuzsy Bánk pt. Śmierć przychodzi nawet latem dokładnie mówi, o czym jest ta książka, niezwykle osobista i – czego pisarka nie kryje – bardzo autobiograficzna. – Jest to i dokument, czyli forma dziennikarska, i esej, i notatnik z bieżącymi zapiskami. Jest to też książka obrazkowa. Oczywiście w przenośnym znaczeniu. Tekst składa się tu w dużej mierze z opisów, które są pewnego rodzaju obrazami – mówiła w jednym z wywiadów Zsuzsa Bánk, dodając, że jest to książka uniwersalna, dla wszystkich, bo pozwala razem z autorką przejść drogą, którą każdy z nas albo przejdzie, albo już przeszedł. Bo wszyscy musimy się zmierzyć ze śmiercią i odejściem bliskich, w szczególny sposób z odejściem rodziców.

„Chcieliśmy, żeby to lato, być może ostatnie, było wspaniałe. Chcieliśmy dni wolnych od trosk, może nawet od bólu. Dni, kiedy rak odpoczywa. Śpi i nie budzi się. Po prostu  je przesypia. Nie rusza się. Co najwyżej przewróci się na drugi bok – a potem śpi dalej”.

Książka z jednej strony jest kroniką choroby i odchodzenia ojca autorki, a z drugiej – jest pełna wspomnień, słońca, zapachów lata. Jest też historią godzenia się z naturalnym biegiem rzeczy, do którego należy również śmierć. Pisarka zapytana, czy Śmierć przychodzi nawet latem to książka optymistyczna, czy pesymistyczna, odpowiada, że pisała ją z nadzieją, że będzie to książka optymistyczna. – Nie chciałabym, żeby czytelnik odniósł wrażenie, że to lektura mroczna, traktująca tylko o umieraniu i śmierci. Chciałam, żeby zamykał tę książkę z dobrymi myślami.

Główny bohater tej pięknej opowieści musiał wyemigrować z Węgier tuż po stłumionym przez radzieckie czołgi powstaniu węgierskim 1956 r. Zamieszkał w Niemczech i tam urodziła się i żyje jego córka. Pisarka studiowała na uniwersytetach w MoguncjiWaszyngtonie. Pracuje jako dziennikarka w rodzinnym mieście.

Anna Augustowska

 Zsuzsa Bánk, Śmierć przychodzi nawet latem, Wydawnictwo Czarne 2023.