Kuracje na podraźnienie duszy

Opublikowano: 8 listopada, 2023Wydanie: Medicus (2023) 11/2023Dział: 7,3 min. czytania

Utrzymanie głowy w spokoju to podstawowe zalecenie dla osób cierpiących na przygnębienie, melancholię czy utratę nadziei. A o takie przypadłości jesienią nie jest trudno. Jak wiadomo, listopad to dla Polaków niebezpieczna pora… Przypominamy więc publikacje doktorów nauk medycznych krajowych i francuskich, zajmujących się zadumą oraz domowymi sposobami na powrót do zdrowia.

Kiedy dr Mieczysław Marian Maria Ludwik Trzaska-Nartowski, lekarz chorób nerwowych w Krakowie, opublikował pracę Zaduma (Melancholia), miał 33 lata i był już uznanym autorem naukowych tekstów. Dotyczyły one neurologii, psychiatrii i dietetyki. W Krakowie działała już wówczas jego prywatna lecznica dla nerwowo chorych, do której po poradę zaglądali m.in. Bolesław Prus i Władysław Reymont.

Niespełna 50-stronicowa publikacja, którą w 1901 r. wydała oficyna Uniwersytetu Jagiellońskiego, ma naukowy charakter i raczej nie powstała z myślą o szerokim kręgu odbiorców, lecz o ówczesnych specjalistach. Najlepiej świadczy o tym zamykająca ją bibliografia – liczy 134 pozycje.

Bolesne podraźnienie duszy

Doktor Mieczysław Nartowski określa tytułową zadumę, czyli melancholię, nazwą: rozmaite stany chorobowe będące następstwem nadmiaru czarnej żółci w organizmie. Powołuje się przy tym na Hipokratesa i Galenusa, którzy stosowali określenie „czarna żółć” nie tylko w odniesieniu do stanu umysłu, lecz także różnych stanów patologicznych.

U progu XX w. zadumę rozumiano jako chorobę czynnościową mózgu o anormalnych psychicznych objawach, których punktem wyjścia i podstawą są: „wzmożone, bolesne podraźnienie duszy; niczem lub niedostanie uzasadnione smutne usposobienie i ogólna ociężałość aż do zupełnego zatamowania wszelkich czynności duchowych”.

Mieczysław Nartowski, który był neurologiem i psychiatrą, pisze, że pod względem neuropatologii zadumę-melancholię można by nazwać neuralgią szarej kory mózgowej. I zauważa, że u mężczyzn częściej występuje Melancholia hypochondriaca, a u kobiet Melancholia attonita.

Jako pierwsze stadium choroby określa stan, gdy ludzie zupełnie zdrowi odczuwają ciężkość w myśleniu i mają trudności z wykonaniem codziennych zajęć. W drugim stadium dochodzi do przywidzeń, urojeń i złudzeń.

Jak określał krakowski lekarz, typowe, kończące się wyzdrowieniem przypadki zadumy trwają zazwyczaj od 5 do 10 miesięcy lub dłużej. Ale przyznawał też, że choroba może przejść w zadumę chroniczną lub zakończyć się śmiercią.

Wykąpać pod wieczór

Jednym z podstawowych lekarskich zaleceń było zapewnienie choremu cierpiącemu na zadumę spokoju w cichym, miłym i higienicznym pokoju… na parterze. A jeśli na piętrze, to zabezpieczonym. Pacjent powinien mieć tam trwałą, całodobową opiekę. Ponieważ utrata apetytu była jednym z objawów melancholii, sugerowano, by chorzy dostawali to, co najbardziej lubią, ale żeby posiłki były lekkostrawne. Porcje miały być małe i często podawane. W niektórych wypadkach rekomendowano karmienie łyżeczką, gdyby chory nie chciał jeść sam.

„Zadbać o sen, w ostateczności podawać przetwory makowca, chloral itp. Stosować ciepłe kąpiele pod wieczór. Im bardziej chory rozdrażniony, tym dłużej powinien w nich przebywać, nawet do kilku godzin” – czytamy w publikacji dr. Mieczysława Nartowskiego, który zapewniał, że bez najmniejszej obawy pacjent może dostawać nieznaczną ilość dobrego piwa, a nawet wino i koniak.

Makowiec jest wymieniany przez lekarza jako środek najlepszy do bezpośredniego leczenia zadumy, niekiedy dobrze też działa naparstnica. Natomiast po uregulowaniu apetytu i stolca należy podać chinę, żelazo i tran.

Za zupełnie zdrowego można uznać pacjenta dopiero wtedy, gdy obok ustąpienia różnych objawów zadumy wrócą dawne usposobienie oraz chęć do wykonywania wcześniejszych czynności i zajęć.

Najłatwiejsze i najprostsze sposoby

Zupełnie inny zasięg i charakter ma książka, która została wydana we Lwowie w 1906 r., czyli 5 lat po publikacji dr. Nartowskiego. Jej opisowy tytuł wyjaśnia wszystko: Jak posiąść energię?: wypróbowana kuracja zaniku woli, roztargnienia, przygnębienia, melancholii, utraty nadziei, trwogi wewnętrznej, słabej pamięci, bezsenności, zaburzeń żołądkowych, ogólnego zdenerwowania itp.: najłatwiejsze i najprostsze sposoby pozbycia się manii samobójczej i nabrania pogody ducha przez gimnastykę woli: ortopedia moralna. Autor, Bolesław Londyński był twórcą literatury popularnej, pisał dla dzieci oraz tłumaczył. Publikował książki i artykuły, używając kilku pseudonimów. Jednym z nich był Mieczysław Rościszewski. Właśnie jako Rościszewski zaczął wydawać popularne poradniki mniej więcej w tym samym czasie, gdy Nartowski pisał Zadumę (Melancholię). Mając 51 lat, przygotował „wyciąg treściwy” z zaleceń francuskich medyków: Liébeaulta i Levy’ego, Kocha, Nagelie’go, Gabharta, Szwarca, Lombrosa, Kanta.

Po lekturze wielu z nich można dojść do wniosku, że pozbywanie się trwogi wewnętrznej czy nerwozy jest bardzo przyjemne. Bo kto by nie chciał w porze obiadowej przeleżeć co najmniej dwie godziny na kanapie, o ile można, godzinę przed posiłkiem i godzinę po? A w czasie zajęć co pół godziny robić sobie przerwę, wyciągnąć się i poleżeć 5-10 minut? A w nocy koniecznie spać 9 godzin?

Głód umysłowy

Chory walczący z nerwozą (a to nerwoza jest główną przyczyną powszechnego braku energii) nie powinien: czytać romansów, uczęszczać do teatru, słuchać muzyki ani grywać w karty. Musi także przez 4 tygodnie zarzucić czytanie gazet z ich podniecającymi nowinami i sprawozdaniami politycznymi. Autor poradnika nazywa to „leczeniem za pomocą głodu umysłowego”.

Dopiero po tym czasie stopniowo – przez 30-45 minut dziennie – można wracać do lektury, ale należy czytać rzeczy humorystyczne, jak Encyklopedię humoru czy… dzieła Prusa z pierwszych lat jego twórczości.

Zamiast śniadania i poobiedniej kawy należy pić kakao lub mleko. Drugie śniadanie i podwieczorek trzeba zupełnie wyrzucić z jadłospisu. Zamiast nich spożywać dziennie 1-1,5 litra mleka oraz 3-4 stołowe łyżki Sanatogenu – specyfiku wprowadzonego na rynek kilka lat wcześniej przez niemiecką firmę Bauer Chemical Company, zwanego „tonikiem do mózgu” i „rewitalizatorem nerwów”.

Popularny poradnik instruował, żeby w drugim tygodniu kuracji wprowadzić 30-40 minut wieczornego masażu, a w trzecim gimnastykę, która jest bardziej wszechstronna niż ewentualna jazda konna lub na rowerze, tańce, fechtunek, wiosłowanie czy roboty ogrodowe.

Utrzymanie głowy w spokoju

„Podczas przechadzki lub jazdy koleją nic nie czytaj i nie ucz się niczego na pamięć! Podczas jedzenia nie ucz się niczego i także nie czytaj. Staraj się niczym sobie nie zaprzątać głowy. Jeśli głowa będzie zaprzątnięta w okresie jedzenia, to żołądkowi zostanie odebrana krew potrzebna do pracy trawienia i w ten sposób utworzy się zawiązek zaburzeń, które między innymi powodują bóle głowy, zły humor, niezadowolenie” – dowodzi w książce Rościszewski.

„Melancholik, jak i hypochondryk powinien przede wszystkim i bezwarunkowo zmienić tryb życia. Umysł musi wypocząć w zupełnym spokoju, a ciało mieć jak najwięcej ruchu. Należy też unikać gorących napojów, natomiast pić dużo zimnej wody. Chory, zwłaszcza hypochondryk powinien postarać się, aby z rana odbyć przechadzkę bosymi stopami po wilgotnej trawie i przechadzać się dopóty, dopóki nie zajdzie konieczność załatwienia potrzeby domowej” – czytamy w XX-wiecznej publikacji.

Pacjentom zalecane są wszelkie zajęcia rozrywkowe (tanie karty, domino, komedie), odradzane koncerty symfoniczne i dramaty. Powinni się zajmować czymś budzącym zadowolenie. Zimową porą sugerowane jest tokarstwo, laubzega, oprawa obrazów, rysowanie i modelowanie, gra w kręgle i bilard oraz łyżwiarstwo.

Na impotencję likier żelazny

Do ciężkiej melancholii, a nawet samobójstwa doprowadzić może nagła utrata możności spółkowania. „Człowiek bezsilny w znaczeniu płciowym występuje jako tchórz ponury, zazdrosny, niedowierzający, wałkoniowaty, pozbawiony energii i odrobiny wiary w siebie” – wylicza autor. I dodaje, że impotencję fizyczną najskuteczniej leczy się… kwasem węglowym.

Przez silne podrażnienie następuje erekcja, wskutek czego pacjent nabiera ducha i wiary w siebie. Można również przyjmować wewnątrz ergotynę (silny alkaloid ekstrahowany ze sporyszu – red.), fosfor, strychninę i żelazo.

Padają też nazwy dwóch środków na potencję sprzedawanych wówczas bez recepty: likier żelazny i żelazna woda gorzka.

Mieczysław z Radzynia Podlaskiego

13 listopada mija 94. rocznica śmierci dr. Mieczysława Nartowskiego, który przeżył 61 lat i jest pochowany w Krakowie.

Nartowski był związany z naszym regionem, pochodził z Radzynia Podlaskiego, kształcił się w Puławach.

 

Janka Kowalska

Korzystałam z: Monika Urbanik, Andrzej Urbanik, Ewa Wyka, Początki radiologii w Polsce w świetle dokumentów i eksponatów znajdujących się w zbiorach Uniwersytetu Jagiellońskiego.