Dzień z pracy lekarza POZ

Opublikowano: 7 listopada, 2023Wydanie: Medicus (2023) 11/2023Dział: 3,3 min. czytania

PIĄTEK

Praca lekarza rodzinnego oraz przybywające wciąż nowe obowiązki i możliwości powodują, że to już zajęcie na całą dobę, a nie tylko na 10 godzin dziennie zgodnie z umową z NFZ. Z jednej strony cieszy, że możemy kierować na coraz więcej badań i diagnozować nowe choroby, a nie ciągle wypisywać skierowania do kolegów specjalistów, do których na wizytę pacjenci czekają czasami miesiącami. Ale jest i druga strona medalu – czas nie jest z gumy i nie wszystko da się zrobić. Jak więc znaleźć tę granicę własnej wydolności i możliwości? Jakoś trzeba to zrobić.

Dzisiaj sporo czasu poświęciłam opracowaniu dokumentów pozwalających zgodnie z prawem skreślić pacjenta z listy. Pacjent ma prawo trzy razy w roku zmienić lekarza, ale lekarz, żeby wypisać pacjenta, musi się uzbroić w ogromną cierpliwość. Do koleżanki od kilku lat zapisany jest pacjent, chory na cukrzycę, po resekcji trzustki, prawie leżący (ale może chodzić). Koleżanka biega na wizyty nawet kilka razy w miesiącu, pielęgniarki na pobranie krwi w domu też ciągle. A chory (lat 40+) słucha mamy, z którą mieszka, i zdarza się, że mama nie pozwala zrobić badań, bo nie widzi potrzeby. Zaleceń lekarza też nie słucha, bo wie lepiej, i dawki insuliny ustala często sama. Pacjent w coraz gorszej formie, a lekarz bezradny, bo chory ubezwłasnowolniony nie jest. Już dawno chciałam tych pacjentów wypisać z przychodni, ale koleżanka jeszcze próbowała z nadzieją, że się uda. Nie udało się. Mam nadzieję, że moje działania zakończą się sukcesem i chory znajdzie w sąsiedniej przychodni lekarza, z którym się dogada (wątpię, ale wiara czyni cuda).

Coraz częściej rodzice, którzy nie chcą szczepić dzieci, sami się wypisują całą rodziną, składając oświadczenie o rezygnacji z usług lekarza i przychodni. Zostają karty szczepień, które bardzo chętnie wysłałabym do sanepidu, ale na ten moment nie ma takiej prawnej możliwości, a szkoda.

Dzisiaj znowu kilka awantur o wypisywanie leków na refundację dla pacjentów 65+. Koledzy specjaliści zlecają refundację i wysyłają do nas po przepisanie na „S”, dając zaświadczenie, że pacjent ma brać taki lek i koniec argumentów. Brak wymienionych wskazań z ChPL powoduje, że nie możemy tego zrobić, jeżeli nie posiadamy w dokumentacji badań i rozpoznań, które uzasadniają taką odpłatność. Mam pełną świadomość, że nie można wypisać leków na „S” z prywatnego gabinetu, ale wskazania z ChPL decydujące o refundacji już można. Z przychodni AOS na kontrakcie z NFZ można pisać „S” od razu. Od 1 listopada mają się zmienić przepisy i prawdopodobnie wszyscy bez utrudnień będą mogli wypisywać wszystko. Pożyjemy, zobaczymy.

Dzwoni pani, która z prawie niechodzącą matką pojechała na kontrolę stymulatora do poradni w jednym z lubelskich szpitali, a tam w rejestracji otrzymała informację, że musi mieć nowe skierowanie, bo stare było wypisane ponad rok temu. Mam pełną świadomość, że jest to niezgodne z prawem, skierowanie nie traci ważności i pytanie, co zrobić.

Upierać się, że mam rację, bo ją mam, czy wypisać skierowanie, bo drugi raz może się nie da zawieść pacjentki do poradni.

Wszyscy pracujący w systemie ochrony zdrowia powinniśmy znać obowiązujące przepisy i starać się pomagać, a nie utrudniać ludziom życie. Wystarczyłoby tylko, żebyśmy się bardziej szanowali, swój czas i czas koleżanek i kolegów. Wykonujemy ten sam zawód, każdy z nas ma swój zakres obowiązków, i nie powinniśmy obciążać innych metodą spychologii. Tak się nie godzi (jak mówiła moja Babcia).

Wioletta Szafrańska-Kocuń
Wiceprezes ORL w Lublinie