Kryminalna historia z bombą w tle

Opublikowano: 2 października, 2023Wydanie: Medicus (2023) 10/2023Dział: 2,5 min. czytania

Kiedy 10 sierpnia br. w Lublinie gruchnęła wiadomość o niewybuchu znalezionym na budowie bloku przy ul. Wrońskiej na Bronowicach i w związku z tym koniecznej ewakuacji 14 tys. mieszkańców okolicznych ulic, cała Polska zamarła, czekając na zakończenie akcji.

Pochodzącą z czasów II wojny światowej bombę o wadze 250 kg na drugi dzień usunęli saperzy z Dęblina, a ludzie wrócili do swoich domów. I chyba wszyscy zastanawiali się, skąd w tym miejscu – zabudowanym przecież od dziesiątek lat – taki wielki niewybuch, który przeleżał tu 84 lata.

Odpowiedź dla znających chociaż pobieżnie historię miasta jest prosta. Na terenach przy ul. Wrońskiej, gdzie znaleziono niewybuch, w międzywojniu znajdowało się lotnisko, a po sąsiedzku fabryka samolotów oraz hangary, w których stacjonowały. Fabryka – Zakłady Mechaniczne Plage i Laśkiewicz – regularnie przygotowywała i wypuszczała nowe samoloty. Stąd, z lotniska na Bronowicach 19 czerwca 1921 r. wystartował pierwszy samolot Ansaldo A.1 Balilla. W latach 30. zakłady przemianowano na Lubelską Wytwórnię Samolotów. Już w drugim dniu wojny 1939 r. niemieckie samoloty pierwszy raz zbombardowały miasto, a jednym z głównych celów stały się właśnie fabryka i lotnisko. Wkrótce po zajęciu Polski Niemcy założyli w tym miejscu obóz jeniecki, obóz pracy, miejsce segregacji i magazynowania mienia zrabowanego Żydom.

Tyle z oficjalnych informacji. Ale dla bardziej dociekliwych zachętą do głębszego poznania historii powstawania lubelskich samolotów może się stać lektura jednego z tomów kryminalnego cyklu powieści Marcina Wrońskiego o komisarzu Zygmuncie Maciejewskim. Pisarz jak zawsze umieszcza akcję powieści w przedwojennym Lublinie. W tomie pt. „Skrzydlata trumna” akcja kryminału rozgrywa się m.in. na terenie fabryki samolotów przy ul. Wrońskiej. „Kapitanowi wpadła w oko maszyna sanitarna, stojąca w głębi hangaru. To był Lublin RXVI, dopieszczony przez mechaników. Lśnił białą farbą… […]”.

Akcja powieści zaczyna się w 1936 r., nocny stróż w Lubelskiej Wytwórni Samolotów Feliks Susek odbiera sobie życie na służbie. Jak donosi „Express Lubelski i Wołyński”, powodem desperackiego kroku jest nieodwzajemniona miłość denata do ponętnej krawcowej. Kiedy sprawa ma zostać umorzona, komisarz Maciejewski odkrywa, że ciało w trumnie nie należy do samobójcy.

Komisarz Zyga Maciejewski rozpoczyna śledztwo i tropiąc różne wątki, wnika w mroczną tkankę miasta, ale też mierzy się z własnym nałogiem, bólem i pożądaniem. W tle akompaniują mu słynna berlińska śpiewaczka Mathi Lirhen i złowrogie odgłosy nocnych ulic Lublina. „Na Bronowicach już szarzało. Maciejewski ruszył wzdłuż parkanu, przez który zwieszało gałęzie kilka brzóz poszarzałych od fabrycznego dymu”.

Podkreślmy, że pisarz otrzymał nagrodę Wielkiego Kalibru Czytelników za „Skrzydlatą trumnę” (2013) i był zgłoszony do Paszportu Polityki za powieści „Kino Venus” (2008) i „Skrzydlata trumna” (2012).

Anna Augustowska

Marcin Wroński, „Skrzydlata trumna”, Wydawnictwo W.A.B, Warszawa 2012.