LITERACKO – Samo życie: i łzy, i śmiech
Kiedy 4 lata temu ukazał się tom opowiadań Proszę się nie bać… zaraz pan zaśnie, którego autorem jest anestezjolog z zamojskiego szpitala Wiesław Mikuś, tekściarz i kompozytor muzyki, podejrzewałam, że to fikcja literacka.
Zakładałam, że opisane historie są zapewne inspirowane pracą zawodową Autora, ale że to jednak przede wszystkim… dzieło wyobraźni Doktora znanego z poczucia humoru i talentu literackiego. Tymczasem okazało się, że to samo życie. – Wszystko, o czym piszę, zdarzyło się naprawdę. Byłem uczestnikiem większości z opisanych wydarzeń. Nosiłem je w głowie od lat i w pewnym momencie stwierdziłem, że jeśli ich nie opiszę, odejdą razem ze mną. A tego nie chciałem. Tym bardziej, że żadne z nich, nawet te najbardziej zaskakujące i nieprawdopodobne, nie zostały przeze mnie wymyślone. Życie naprawdę pisze nieprzewidywalne i fascynujące scenariusze – mówił dr Mikuś.
Teraz ukazał się II tom ludzkich historii, które doktor brawurowo opisuje w książce pt. Proszę się obudzić… już po zabiegu… I po raz kolejny z trudem przyjmujemy, że opisane przypadki ludzkich nieszczęść, dramatycznych wypadków, nawet okrucieństwa, ale też zabawnych i czasem wręcz kabaretowych historii napisało samo życie…
Tych historii – niektóre pochodzą nawet sprzed pół wieku – jest kilkadziesiąt.
„Kiedy dotarliśmy do bazy, sanitariusz i kierowca z erki z entuzjazmem opowiedzieli dyspozytorce, jak to doktor Mikuś położył się pod stołem na pacjencie i tak go reanimował” – wspomina doktor w opowieści o tym, jak ratował „starszego człowieka, który się przewrócił i nie reagował na wołania żony”. Mieszkanie – maleńka kawalerka w zamojskim bloku. Nieprzytomny pacjent leżał pod stołem. A stół był przykręcony do parapetu i podłogi… – Aby zbadać tętno na szyi, musiałem położyć się na wielkim brzuchu chorego. I tak zrobiłem – pisze dr Mikuś. Dodajmy, że pacjent został uratowany.
Jednak tych pogodnych, dobrze kończących się historii jest w tym tomie jakby mniej. Nie wiem czemu, ale w głowie zostają przede wszystkim te wstrząsające, o bezmyślności i ludzkiej znieczulicy, jak choćby przypadek kilkuletniej dziewczynki, która traci palce, bo matka każe jej popychać mięso w elektrycznej maszynce; albo o cudem uratowanych siostrach, które ich ojciec postanawia otruć gazem; albo o starszej kobiecie, która upada tak fatalnie na wielki szklany gąsior z winem, że szkło obcina jej pośladki; albo o dziecku, które topi się w szambie; albo o chorym, który… nie, tej historii już nie będę streszczać. Trzeba sięgnąć po książkę.
Ja polecam szczególnej uwadze Czytelników rozdział pt. Przygody doktorów małe i duże. Bezcenny zestaw!
Wiesław Mikuś jest doświadczonym anestezjologiem pracującym w szpitalu w Zamościu. Lata praktyki lekarskiej zainspirowały go do tworzenia własnych powieści. Na swoim koncie ma także dwie pełnospektaklowe sztuki teatralne i teksty kabaretowe. Występuje również na scenie, prezentując program satyryczny. Dodatkowo rysuje (w książce znajdziemy kilka szkiców) i maluje, a jego dzieła pokazane były na kilku wystawach. O swoim doktorskim życiu Mikuś opowiada w rozdziale pt. Wywiad – i to jest piękna puenta – chociaż może warto lekturę tej książki zacząć właśnie od tej opowieści.
Anna Augustowska
Wiesław Mikuś, Proszę się obudzić… już po zabiegu…, Wydawnictwo Poligraf 2023