Dyżur lekarski – test na wytrzymałość

Opublikowano: 10 marca, 2025Wydanie: Medicus (2025) 03/2025Dział: 3,9 min. czytania

Dyżur lekarski to przede wszystkim intensywny test wytrzymałości – na płaszczyźnie fizycznej, psychicznej i emocjonalnej. Ciągła presja, zmęczenie oraz potrzeba stałej gotowości wymagają od nas mistrzowskiego zarządzania „własnymi zasobami”. I trzeba o nie zadbać.

Aby funkcjonować prawidłowo i efektywnie, potrzebujemy odpowiedniego „paliwa”. Mówię tu nie o spożywanych przez niektórych litrach kawy na dyżurach, lecz o… wodzie. Badania naukowe wykazują, że nawet pozornie niewielkie odwodnienie – na poziomie 2% masy ciała – może prowadzić do obniżenia zdolności poznawczych o około 20%, a błąd wynikający „z odwodnienia” może być niewybaczalny. Trzeba mieć pod ręką butelkę wody i sięgać po nią co 20-30 minut i wypić kilka łyków. Regularne picie wody małymi łykami chroni nas przed odwodnieniem. Polecam mój niezastąpiony napój izotoniczny – domową mieszankę wody z sokiem z cytryny, szczyptą soli i odrobiną miodu. Taki napój nie tylko nawadnia, ale również uzupełnia elektrolity.

Podczas dyżuru ważne jest też odpowiednie odżywianie. Łatwo wpaść w pułapkę sięgania po szybkie, niezdrowe przekąski lub, co gorsza, całkowicie pomijać posiłki. Takie „zaniedbania” mogą, w zależności od naszych genetycznych predyspozycji i wcześniejszych „grzeszków”, prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, takich jak zaburzenia gospodarki węglowodanowej w postaci hipoglikemii reaktywnej, hiperinsulinemii, insulinooporności czy nieprawidłowej glikemii na czczo i nieprawidłowej tolerancji glukozy oraz ostatecznie cukrzycy typu 2. Zaplanujmy więc kilka niewielkich posiłków, które można łatwo zjeść w trakcie dyżuru. Garść orzechów dostarczy zdrowych tłuszczów i magnezu; jogurt naturalny z jagodami bez dodatku cukru to świetne źródło antyoksydantów, które chronią nasz organizm przed stresem oksydacyjnym. Hummus z warzywami dostarczy niezbędnego dla zdrowia jelit błonnika, białka i witamin, dzięki czemu poczujemy się syci, ale nie ociężali. Unikajmy tłustych i ciężkostrawnych dań, które zamiast zwiększać naszą czujność, powodują senność i rozleniwienie.

A co w sprawie kawy? Nie powinniśmy sięgać po nią bez umiaru. Negatywne efekty nadmiaru spożywanej kawy to: działanie diuretyczne sprzyja odwodnieniu, a nadmiar kofeiny potrafi wywołać uczucie drażliwości, napięcie nerwowe, a nawet tzw. kofeinowy zjazd i tachykardię. Kawę pijmy z umiarem, wtedy staje się cennym wsparciem, poprawiając naszą czujność, koncentrację oraz funkcje poznawcze. Szybkie działanie kofeiny dostarcza energii i poprawia nastrój. Optymalna dawka kofeiny wynosi 100–200 mg co 4–6 godzin (odpowiada to jednej lub dwóm filiżankom kawy).

Podczas dyżuru niezwykle ważne jest świadome zadbanie o regenerację – nawet w najcięższych momentach warto znaleźć kilka cennych minut na odpoczynek. Jedną z najskuteczniejszych metod jest tzw. power nap, czyli krótka drzemka trwająca od 10 do 20 minut, która według badań znacząco poprawia nasz czas reakcji oraz zdolność koncentracji.

Pamiętam, jak w Klinice Chorób Wewnętrznych jeden z kolegów – dyżurowy tytan – gdy tylko nadarzała się okazja, zamykał oczy i udawał się w krótką, lecz błogą podróż ku równowadze, która pozwalała mu stawić czoło kolejnym wyzwaniom z odnowioną siłą i jasnością umysłu. Warto też sięgnąć po sprawdzone techniki oddechowe. Weźmy na przykład metodę „4-7-8” – cztery sekundy głębokiego wdechu, siedem sekund zatrzymania powietrza oraz osiem sekund spokojnego wydechu – która skutecznie obniża poziom kortyzolu, wycisza nasz układ nerwowy i przywraca nam równowagę psychiczną.

Praktyka mindfulness, czyli praktyka uważności, to kolejny klucz do sukcesu podczas dyżuru. Polega na świadomym zanurzeniu się w chwili obecnej, bez oceniania pojawiających się myśli i emocji. Aby przerwać automatyczny rytm stresu, wystarczy przez chwilę skupić się na otaczających dźwiękach, zapachach czy obrazach, co pozwoli nam oderwać się od natłoku myśli. Technika ta nie tylko pozwala radzić sobie ze stresem, ale także wspiera koncentrację i umożliwia podejmowanie szybkich, trafnych decyzji w trudnych sytuacjach.

Właściwą regenerację zapewnia sen – nasz najcenniejszy sojusznik w walce o pełną sprawność. Po przebudzeniu warto sięgnąć po lekki posiłek i wybrać się na krótki spacer. Już 15 min na łonie natury obniża poziom kortyzolu o około 20%, znacząco poprawiając nastrój i pozwalając domknąć proces regeneracji ciała. Tylko zdrowy, wypoczęty i świadomy lekarz potrafi przemienić najtrudniejszy dyżur w życiową lekcję, a każdy medyczny dylemat – w triumf zdrowia.

Dr n. med. Marek Derkacz, MBA
marekderkacz@interia.pl