Skaza na życiorysie

Opublikowano: 5 lutego, 2018Wydanie: Medicus (2018) 01-02/20181,9 min. czytania

W listopadowym wydaniu „Medicusa” ukazał się wywiad Anny Augustowskiej z Mają Kotarską, rezydentką radiologii zabiegowej w Rush Medical Center w Chicago, pt. „Przychodzę do szpitala na piątą rano”, w którym młoda lekarka opowiada, jak wygląda jej praca i obowiązki.

Tekst spotkał się z dużym zainteresowaniem Czytelników. Do redakcji wpłynął też e-mail od chirurga z Chicago. Publikujemy go poniżej.

„Gratuluję kolejnego wydania „Medicusa”. Szczególnie cieszy wywiad z rezydentką z Rush Medical Center. Taka jest rzeczywistość. Dodałbym uwagę, że nie spotyka się rezydentów, którzy mogą sobie „dorabiać”. Po prostu nie ma na to czasu (i zdrowia) oraz dyrektor programu nie wydaje takich zezwoleń (przynajmniej na chirurgii). Program rezydencji to wspólny „wagon” dla tych, którzy uczą i tych, którzy są uczeni. Zatem o dobrą jakość danego programu rezydencji zabiegają wspólnie chirurdzy, radiolodzy, ginekolodzy (którzy uczą) i ci, którzy się uczą, czyli rezydenci. Należy też wspomnieć, że każdy rezydent co roku musi zdawać egzamin, w którym jego wiedzę porównuje się z wszystkimi innymi rezydentami w całych Stanach (w tej specjalności i na tym roku). U mnie, jeśli rezydent osiągnie wynik poniżej 20 percentile dwa razy, to musi wybrać inne miejsce i kontrakt z nim nie jest przedłużany.

Po skończeniu rezydencji jest egzamin pisemny i ustny (tak jest na chirurgii), który oblewa w sumie około 20 proc. zainteresowanych. Oblanie egzaminu zostawia skazę na życiorysie na całe życie. Realia są bardzo trudne. Ogólnie powiedziałbym, że rezydent to poniekąd „starszy student”, który ma mieć zagwarantowane odpowiednie możliwości uczenia się. Usługówka nie jest celem rezydencji (chociaż w praktyce to różnie bywa). Nad tym wszystkim pieczę sprawuje ogólnopaństwowa organizacja, która kontroluje bezwzględnie każdy aspekt szkolenia rezydentów.

W Polsce mamy olbrzymią niewiedzę i fałszywe pojęcie znaczenia słowa „Resident” w USA a rezydentem u nas w kraju i chyba w wielu innych krajach. Zajmuję się tym tutaj od 1990 roku, a w Polsce prowadziłem specjalizujących się lekarzy przez prawie 10 lat.

Pozdrawiam serdecznie,

Marek Rudnicki

Program Director

Residency in Surgery w Chicago