Pod czujną opieką robota
W lubelskiej Klinice Neurologii w szpitalu klinicznym przy ul. Jaczewskiego trwają testy z wykorzystaniem robota pomagającego pacjentom z łagodną demencją i chorym na alzheimera we wczesnym stadium schorzenia.
W pomieszczeniu zaaranżowanym specjalnie dla tych badań – kuchnia, szafki, stół, naczynia – króluje z „uśmiechem na twarzy” robot domowy, który jest asystentem pacjentów z łagodnymi zaburzeniami poznawczymi.
Robot został stworzony w ramach 3-letniego, międzynarodowego przedsięwzięcia badawczego, finansowanego przez Komisję Europejską w ramach programu Horizon 2020. Prototyp urządzenia skonstruowała lubelska firma Accrea Engineering.
Na projekt przeznaczono ok. 4 mln euro w ramach programu Horizon 2020.
– W naszej klinice sprawdzamy, jak robot wchodzi w interakcje z pacjentami. Czy wychwytuje różne zachowania chorego np. gdy ten zapomni przyjąć leki, przerwie przygotowywanie posiłku, albo przewróci się na podłogę. Maszyna powinna te błędy zidentyfikować i odpowiednio na nie zareagować – wyjaśnia kierownik Kliniki Neurologii prof. Konrad Rejdak.
Docelowo robot będzie spełniał wiele różnych funkcji: dzięki specjalnemu i bardzo precyzyjnemu ramieniu robot będzie umiał podać kubek i nalać do niego wody; przypomni o niezakręconym kurku z gazem czy wodą; zachęci do rehabilitacji i sprawdzi, czy chory ubrał się odpowiednio np. na spacer. Poda przedmioty leżące zbyt wysoko albo te, które upadły. Robot jest też wyposażony w algorytmy, które pozwalają mu widzieć i słyszeć, może mówić. – Dlatego będzie mógł zaalarmować np. kogoś z rodziny chorego albo z opiekunów, kiedy z chorym stanie się coś złego – dodaje prof. Rejdak.
Czy jest szansa, aby takie roboty trafiły do masowej produkcji i pojawiły się w domach pacjentów?
Wg prof. Konrada Rejdaka tego typu urządzenia będą przyszłością medycyny. – Wbrew pozorom koszt takiego robota jest dzisiaj zbliżony do ceny małego samochodu osobowego. W przyszłości, kiedy domowe roboty staną się powszechne – tak jak obecnie nasze domowe komputery – nie będzie to już poza możliwościami większości z nas i za jakiś czas robot-asystent nie będzie już dobrem luksusowym. – Być może też powstaną wypożyczalnie robotów, albo będzie je można nabyć w drodze leasingu.
Dużo szybciej tego typu urządzenia znajdą zastosowanie np. w domach opieki, ośrodkach rehabilitacji dla osób z zaburzeniami pamięci a nawet w szpitalach, gdzie będą idealnym rozwiązaniem w sytuacjach braku personelu. To wg mnie kwestia kilku lat, koszt robota to dla takich instytucji koszt aparatu USG – dodaje prof. Rejdak.
Robot zaczął pracować w lubelskiej klinice w grudniu, jego testowanie w Lublinie potrwa trzy miesiące.
Równolegle robot jest testowany w Barcelonie, gdzie pracuje w prywatnych mieszkaniach wybranych pacjentów.
– Warto przyzwyczaić się do myśli, że za jakiś czas – i to nie bardzo odległy – roboty będą naszymi opiekunami, asystentami, sąsiadami. Będziemy się z nimi stykać w różnych sferach życia. Także w szpitalach – prognozuje prezydent Międzynarodowego Stowarzyszenia na rzecz Robotyki Medycznej dr hab. Zbigniew Nawrat w wypowiedzi dla Pulsu Medycyny. aa