Cmentarna diagnoza. Archeologia i medycyna

Opublikowano: 20 lutego, 2025Wydanie: Medicus (2025) 01-02/2025Dział: 3,4 min. czytania

Jaja glisty ludzkiej oraz włosogłówki są jednymi z najczęściej znajdowanych w materiale archeologicznym pobranym na cmentarzu w Chełmie. Dzięki pracy doktorantki specjalizującej się w badaniach bioarcheologicznych poznamy zdrowie, dietę i higienę ludzi żyjących w nowożytnej Polsce, konkretnie w mieście w naszym regionie.

Celem prowadzonego od dwóch lat projektu jest zbadanie diety i higieny ludzi pochowanych na cmentarzu przy ul. Lubelskiej 72a w Chełmie.

Jak wyjaśnia Aleksandra Grzegorska, doktorantka w Międzydziedzinowej Szkole Doktorskiej UW, autorka badań, najważniejszym elementem jej projektu jest analiza paleoparazytologiczna, czyli analiza starożytnych pasożytów.

– Skupiam się jedynie na analizie endopasożytów, czyli pasożytów wewnętrznych. Tych, które żyją w jelitach. Choć same robaki zachowują się jedynie w szczególnych warunkach, jaja wielu z nich mogą przetrwać w ziemi latami dzięki chroniącej je skorupce. W celu ich znalezienia pobierane są próbki ziemi z miejsca, w którym przed rozłożeniem ciała znajdował się żołądek, czyli (w przypadku gdy zmarły ułożony był na plecach) z okolic kości krzyżowej. Następnie ziemia poddawana jest analizie laboratoryjnej – wyjaśnia badaczka.

– Szczególnie w próbkach często występowały jaja glisty ludzkiej (Ascaris lumbricoides) oraz włosogłówki (Trichuris trichiura). Ich obecność nie musi jednoznacznie świadczyć o tym, że osoby pochowane na tym cmentarzu zaniedbywały higienę, nie myły rąk po skorzystaniu z toalety. Może to być również efektem stosowania ludzkich odchodów jako nawozu na polach uprawnych. Taka interpretacja staje się szczególnie prawdopodobna, gdy jaja pasożytów występują u wszystkich badanych osobników – tłumaczy archeolog. Dodaje, że AscarisTrichuris nie są jedynymi pasożytami, które znajdowały się w próbkach, i każdy z nich może pomóc nam przybliżyć to, jak wyglądało życie codzienne w nowożytnym Chełmie.

Chełmska nekropolia to zapomniany cmentarz chrześcijański obrządku wschodniego znajdujący się w rejonie ul. Lubelskiej. Na ludzkie szczątki natrafiano tu przez lata podczas prowadzenia różnych inwestycji. Ostatecznie podczas badań archeologicznych odkryto łącznie 298 grobów dzieci i osób dorosłych. Jak informują służby konserwatorskie, czas użytkowania przebadanej części chrześcijańskiego cmentarza obrządku wschodniego to okres co najmniej od połowy XVII do początku XIX w.

Podczas studiów magisterskich planowałam się zajmować gruźlicą. W tym samym czasie archeolodzy przywieźli na Wydział Archeologii UW pierwszą partię szczątków ludzkich z Chełma. Wspólnie z promotorem ustaliliśmy, że skupię się na badaniach tego zagadnienia w kontekście mieszkańców tego miasta. Na studiach doktoranckich miałam zamiar pracować nad materiałem z innego regionu, ale pandemia i związane z nią ograniczenia podróży pokrzyżowały moje plany.

Cmentarz w Chełmie był dużym stanowiskiem, a analiza szczątków nie była jeszcze ukończona, dlatego wróciłam do tego projektu, tym razem z nowymi pytaniami badawczymi. Początkowo planowałam, że Chełm będzie tylko jednym z kilku stanowisk pozwalających zbadać zagadnienie zdrowia i higieny w nowożytnej Polsce. Szybko się jednak okazało, że jest to miejsce znacznie bardziej interesujące, z wyjątkowo bogatym materiałem, m.in. z dużą liczbą taksonów pasożytów – mówi Aleksandra Grzegorska w odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że zainteresowało ją zdrowie i życie dawnych mieszkańców miasta w naszym regionie. I dodaje, że zainteresowanie pasożytami było naturalnym przedłużeniem jej badań nad chorobami zakaźnymi.

Choć wszystkie dane zostały już zebrane, przed doktorantką najtrudniejsza część pracy każdego badacza – opracowanie wszystkich danych i zinterpretowanie wyników.

Korzystałam z Chełm, pasożyty, dieta i higiena, czyli przez żołądek w przeszłość opublikowanym na blogu Archeowieści.pl i informacji Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

jkg

fot. archiwum prywatne