Pierwszy rok leczenia dzieci
Łęczna. Oddział Oparzeń dla Dzieci
Poparzenie gorącym płynem albo metalem, wybuch, porażenie prądem lub poparzenie ogniem to główne powody oparzeń u dzieci – pacjentów, którzy trafili do Łęczyńskiego Oddziału Oparzeń u Dzieci.
W grudniu ten jedyny po tej stronie Wisły oddział obchodził pierwszą rocznicę swej działalności.
– W tym czasie przyjęliśmy 67 dzieci z oparzeniami. Najmłodsze miało 10 miesięcy, a najstarsze 13 lat – informował dyrektor szpitala w Łęcznej Krzysztof Bojarski. – Większość tych pacjentów miała II lub III stopień oparzenia tułowia i kończyn górnych.
15 grudnia mali pacjenci razem z rodzicami przyjechali do Łęcznej na spotkanie z lekarzami i z Mikołajem. Była choinka, kolędy, a po spotkaniu dzieci mogły skorzystać z konsultacji medycznych.
Oddział Oparzeń dla Dzieci powstał we Wschodnim Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej ponad rok temu. Było to możliwe dzięki unijnemu projektowi w ramach Programu Polska – Białoruś – Ukraina, ale – jak podkreślano w czasie spotkania – przede wszystkim dzięki prof. Jerzemu Strużynie, koordynatorowi WCLOiCHR i konsultantowi krajowemu w zakresie chirurgii plastycznej, który był pomysłodawcą tego przedsięwzięcia.
O tym, że oddział był potrzebny i jak wielu maluchom udało się pomóc świadczą statystyki szpitalne. W Polsce oparzeniom termicznym ulega nawet 400 000 osób rocznie, z czego 50–80 proc. stanowią dzieci. Do Łęcznej trafiali przede wszystkim pacjenci z II i III stopniem oparzenia tułowia i kończyn górnych. Najcięższe przypadki – a było to pięciu pacjentów z oparzeniem głębokim powyżej 30 proc. powierzchni ciała i oparzeniem dróg oddechowych – wymagały leczenia w oddziale intensywnej terapii.
Na oddziale stworzono model leczenia dziecka razem z rodzicami. W pokojach pacjentów są miejsca dla rodziców, którzy mogą być stale ze swym dzieckiem. Prof. Strużyna podkreśla, że opieka i bliskość rodziców to niezwykle ważny czynnik wpływający na zdrowienie dzieci.
Łęczyńska oparzeniówka to druga tego typu placówka w kraju. Do tej pory mali pacjenci, których oparzenia były na tyle duże, że potrzebowały leczenia w specjalnym oddziale trafiały do Szczecina.
aa