Szuflady jako łóżeczka

Opublikowano: 19 grudnia, 2018Wydanie: Medicus (2018) 12/20184,1 min. czytania

Książka na Światowy Dzień Wcześniaka www.koalicjadlawczesniaka.pl

17 listopada obchodzony jest jako Światowy Dzień Wcześniaka. To dzień, w którym solidaryzujemy się z przedwcześnie urodzonymi dziećmi i ich rodzicami. W tym roku z tej okazji wspominano też początki polskiej neonatologii.
– Tworzyliśmy ją od zera, wspomagając się literaturą – podkreślała prof. Walentyna Iwaszko-Krawczuk, nestorka polskiej neonatologii, jedna z 13 osób – wybitnych specjalistów, twórców polskiej neonatologii – których wspomnienia złożyły się na książkę pt. „Narodziny polskiej neonatologii. Wspomnienia lekarzy”. Książka, której autorką jest dziennikarka Joanna Morga, „Narodziny polskiej neonatologii. Wspomnienia lekarza”, jest dostępna w formie elektronicznej na stronie Koalicji dla Wcześniaka www.koalicjadlawczesniaka.pl Koalicja
dla Wcześniaka wraz z Polskim Towarzystwem Neonatologicznym objęła patronat nad tym opracowaniem.

Pierwszy modelowy oddział wcześniaków powstał w Polsce w 1950 roku w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie. – Lata 60. to był najtrudniejszy okres w rozwoju neonatologii, ponieważ wtedy nic nie było. (…) Oprócz starych łóżeczek stały tam olbrzymie szafy z szufladami. A ponieważ wtedy rodziło się bardzo dużo dzieci, a nie było tyle łóżeczek, często kładziono je w tych szufladach. Tak było zresztą nie tylko w mojej klinice, ale też w szpitalach, w których byłam na stażu z pediatrii. (…) Brakowało antybiotyków. Na całą salę był jeden stary inkubator węgierski. Później miałam takie same w swojej klinice i do dzisiaj nie wiem, skąd te węgierskie inkubatory się wzięły. Były otwarte i nie było w nich ogrzewania. Pielęgniarki musiały wkładać do nich termofory – wspomina prof. Elżbieta Gajewska, współtwórczyni polskiej neonatologii, pierwszy konsultant krajowy w dziedzinie neonatologii, wieloletni kierownik Kliniki Neonatologii Akademii Medycznej we Wrocławiu.
– Zaczynaliśmy od niczego. W latach 70. XX wieku były tylko małe oddzialiki noworodkowe przy oddziałach położniczych. Gdy rodziło się chore dziecko, starano się mu jakoś pomóc, ale wtedy intensywna terapia noworodka w ogóle nie istniała. Nie było żadnego sprzętu, pieniędzy, nie wspominając o tym, że brakowało ludzi, którzy by się tym zajmowali – wspomina prof. Jerzy Szczapa, wieloletni kierownik Kliniki Zakażeń Noworodków Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, współzałożyciel i pierwszy prezes Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego. – W latach 70. neonatologia, a raczej opieka medyczna nad noworodkiem w Polsce, nazywana trochę lekceważąco mikropediatrią, była na bardzo słabym poziomie. Nie było jeszcze oddzielnej specjalizacji, drastycznie brakowało nowoczesnego sprzętu, a możliwości ratowania najmniejszych dzieci były praktycznie zerowe. Zresztą w tamtych czasach noworodka ważącego 1000 gramów uznawano za niezdolnego do życia. Nie podejmowaliśmy wtedy żadnych działań u tak małego
dziecka – mówi prof. Ryszard Lauterbach, kierownik Oddziału Klinicznego Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, konsultant ds. neonatologii dla województwa małopolskiego, krajowy ds. neonatologii. – Jeszcze w latach 80. tworzyliśmy własnymi rękami potrzebny sprzęt. Robiliśmy u nas w pomieszczeniach warsztatowych w piwnicy namiastki prostego sprzętu dla noworodków, jakimi były budki tlenowe na wzór oxyhoodów. Wiedzieliśmy, jaka jest zasada ich działania, jak regulować i sprawdzać stężenie tlenu wewnątrz, więc cięliśmy stare inkubatory i kleiliśmy te budki (…) Pamiętam, jak jeden z profesorów z USA zobaczył je i zapytał: „Co to jest?”. „To jest oxyhood” – odpowiedziałem. Zaintrygowało go to: „O, to ciekawe! A gdzie to jest produkowane?”. A ja na to: „W warsztacie w piwnicy” – wspomina prof. Ryszard Lauterbach.
Obecny rozwój neonatologii sprawił, że możliwe jest ratowanie wcześniaków z coraz mniejszą masą ciała. W 1989 roku powstała specjalizacja z neonatologii. Powołano wtedy 15 neonatologów (na świecie nie ma oddzielnej specjalizacji z neonatologii – wcześniakami zajmują się pediatrzy, więc Polska jest pod tym względem wyjątkowa). W 2011 roku powstały „Rekomendacje dotyczące postępowania z matką oraz noworodkiem urodzonym na granicy możliwości przeżycia z uwzględnieniem aspektów etycznych”, które pomagają lekarzom podejmować trudne decyzje dotyczące zaprzestania uporczywej terapii. Polscy neonatolodzy w ostatnich latach walczyli również o immunoprofilaktykę zakażeń wirusem RS u wcześniaków. Od 2018 roku ochronę przed wirusem RS mogą otrzymywać dzieci urodzone do końca 32. tygodnia ciąży.
Dziś polska neonatologia nie odbiega od standardów europejskich i światowych, ale wymagało to wiele wysiłku. Neonatolodzy od kilku lat zabiegają o stworzenie programu kompleksowej opieki nad dziećmi urodzonymi przed terminem i sprawowanie nad nimi opieki i kontroli do 3. roku życia tak, aby w każdym województwie działał ośrodek, gdzie możliwa byłaby koordynacja specjalistycznych konsultacji, które muszą odbyć wcześniaki.
aa

Fragmenty wypowiedzi ekspertów medycznych pochodzą z książki „Narodziny polskiej neonatologii. Wspomnienia lekarzy”.