Koncert Sylwestrowy, Maraton w Gardzienicach, Wyszczekani medaliści…
Malarsko o fotografii
Odbyło się kolejne spotkanie Lubelskiej Lekarskiej Akademii Fotografii. W siedzibie LIL 17 listopada 2018 r. spotkali się pasjonaci fotografii. Zajęcia poprowadził Paweł Znamierowski, który mówił o „Strukturach malarskich w fotografii”. Znamierowski ukończył studia w Instytucie Wychowania Artystycznego UMCS (dziś Wydział Artystyczny UMCS).
Wernisaż po plenerze
17 października 2017 r. o godz. 12.00 w Galerii Sztuki Nieprofesjonalnej „U Lekarzy” (Klub Lekarza, Lublin, ul. Chmielna 4), odbył się wernisaż wystawy poplenerowej VI Ogólnopolskiego Pleneru Fotograficznego Lekarzy Kazimierz Dolny 2018.
Varia na głosy
8 listopada 2018 r. w Domu Kultury LSM odbył się koncert w wykonaniu chóru Continuum z towarzyszeniem znanych lubelskich muzyków instrumentalistów pod tytułem „Varia na głosy”. Chór wykonał madrygały z okresu renesansu, utwory z twórczości J. S. Bacha, W. A. Mozarta oraz hity muzyki filmowej. Muzycy na oboju, klarnecie, skrzypcach i fortepianie wykonali utwory od okresu baroku po erę swingu. Występ zakończyło wspólne wykonanie przez chór i instrumentalistów utworu z gatunku negro spirytual „Gonna Study War No More”.
Mistrz gitary na Mikołaja
Al Di Meola – amerykański gitarzysta jazzowy, jeden z najlepszych gitarzystów jazzowych na świecie – będzie koncertował w Lublinie. 6 grudnia o godz. 19 wystąpi w Centrum Kongresowym UP promując swoją ostatnią płytę „OPUS”. To 28 album w dorobku artysty, który współpracował m.in. z: gitarzystą flamenco Paco de Lucią, gitarzystą jazzowym Johnem McLaughlinem czy kameralistami. Bilety od 150 do 190 zł.
Wyszczekani medaliści
15 i 16 grudnia w Targach Lublin będzie można zobaczyć ponad 3000 psów z ok. 20 krajów, należących do 150 różnych ras. Organizatorzy II Międzynarodowej Wystawy Psów Rasowych wyliczają, z jakich grup będą psie piękności: owczarki i psy pasterskie; pinczery, sznaucery i molosy; teriery; jamniki; szpice i psy pierwotne; psy gończe; wyżły; retrievery, spaniele i psy dowodne; psy do towarzystwa; charty. Będą pokazy szkolenia i tresury a także okazja do zakupu psich akcesoriów. Bilety jednorazowe 8-12 zł, dwudniowe 15-20 zł.
Małe tęsknoty
16 grudnia o godz. 17 w Centrum Kongresowym UM wystąpi wokalistka jazzowa obdarzona jednym z najbardziej rozpoznawalnych głosów. Krystyna Prońko przywozi do Lublina recital zatytułowany „Małe tęsknoty”. Organizatorzy opisują wieczór jako: jazzujący, kameralny, zaskakujący niezwykłym klimatem i doskonałym wykonaniem. Będą jazzowe standardy, przeboje: „Jesteś lekiem na całe zło”, „Niech moje serce kołysze ciebie do snu” czy tytułowe „Małe tęsknoty”. Artystka wystąpi z towarzyszeniem Przemysława Raminiaka. Gdy zamykaliśmy to wydanie nie ustalono cen biletów.
Koncert Sylwestrowy
31 grudnia o godz. 18 w Sali Koncertowej Filharmonii Lubelskiej publiczność wysłucha specjalnego koncertu. Wystąpią: Orkiestra Symfoniczna im. H. Wieniawskiego w Lublinie, Hanna Okońska-Ratajczak – sopran, Łukasz Ratajczak – tenor, Natalia Trafankowska – balet, Marcin Rolczyński – balet, Wojciech Rodek – dyrygent. W programie: F. von Suppe, L. Bernstein, J. Strauss oraz arie z oper, operetek i musicali J. Kandera, A.L. Webbera, J. Straussa, L. Bernsteina. Bilety są po 150 zł. Ten sam program złoży się na Koncert Noworoczny organizowany 1 stycznia o godz. 16. Bilety wówczas będą kosztowały 80 i 100 zł.
Maraton w Gardzienicach
Spektakle w reżyserii Włodzimierza Staniewskiego: „Wesele”, „Ifigenia w T…”, „Ifigenia w A…” i „Elektra” składają się na planowany na 15 lutego o godz. 19 maraton teatralny Teatru Gardzienice.
To wydarzenie cyklicznie organizowane przez Ośrodek Praktyk Teatralnych „Gardzienice” w Lublinie. Widzowie w blisko trzy godziny mogą zobaczyć połączenie różnorodności form wyrazu, form przekazu, specyfiki architektury i krajobrazu. Widz, który wybierze się do Zespołu Pałacowo-Parkowego, Gardzienice Pierwsze 3c, stanie się częścią sztuki. Podczas gardzienickich maratonów można zobaczyć większość spektakli z aktualnego repertuaru. Bilety 40-50 zł. Rezerwacja miejsc i więcej informacji Tel.: 81 532 98 40 lub e-mail: office@gardzienice.org.
Najważniejszy pacjent Eugenii Lewickiej
Gdyby nie postać marszałka Piłsudskiego o zdolnej, postępowej i oddanej swej pracy lekarce, Eugenii Lewickiej, która działała w latach 20. ub. wieku pewnie nic byśmy nie wiedzieli.
A przecież to dzięki niej uzdrowisko w Druskiennikach zamieniło się w słynny kurort, gdzie leczono słońcem, powietrzem i ruchem; to dzięki niej na warszawskich Bielanach mamy do dziś słynną Akademię Wychowania Fizycznego (wtedy Centralny Instytut Wychowania Fizycznego) i to dzięki niej kobiety zaczęły uprawiać sport nie tylko rekreacyjnie.
O losie Lewickiej zdecydował niespodziewany zbieg okoliczności, kiedy to wezwano ją do domu odpoczywającego w Druskiennikach Józefa Piłsudskiego. Wywołane infekcją nagłe, nocne załamanie stanu zdrowia Marszałka i sprawna interwencja lekarki, zmieniły życie obojga.
Było lato 1924 roku. Piłsudski zachwycił się dobrze wykształconą, pełną nowych pomysłów i entuzjazmu lekarką. Jak pisze autorka „Ostatniej miłości Marszałka” Elżbieta Jodko-Kula: „Zmęczony wieloletnią, rujnującą zdrowie aktywnością i rozczarowany obrotem spraw Piłsudski potrzebował lekarza dla ciała i porywu dla duszy. Doktor Eugenia doskonale nadawała się do obu tych ról. (…). Lewicka była kobietą nowej epoki. Nie tylko praktykowała medycynę, lecz także prowadziła badania naukowe, co dla starzejącego się, ale wciąż lubiącego wyzwania mężczyzny było zapewne fascynujące”. Być może do znajomości przyczynił się również fakt, że Piłsudski w młodości także wiązał swoje plany z medycyną, którą zaczął studiować w Charkowie…
Dzisiaj już nie sposób do końca wyjaśnić, co tak naprawdę łączyło tych dwoje – czy to był, jak dziś chce wielu, ostatni romans Marszałka, jego wielka miłość, której uległ nie patrząc na opinię społeczną i nie licząc się z uczuciami swej żony? Czy to była zimna kalkulacja Eugenii, której znajomość z tak ważną osobą w państwie, umożliwiała realizację zawodowych ambicji?
W ich historii więcej mamy pytań niż odpowiedzi i zapewne warto sięgnąć po książkę Jodko-Kuli, bo znajdziemy w niej szeroko nakreślony kontekst tej niezwykłej znajomości. Bo o ile o życiu Piłsudskiego znajdziemy tony opracowań, biografii i analiz historycznych to o Eugenii… bardzo niewiele. A przecież była osobą nietuzinkową. Chyba pierwszą kobietą – lekarką, która doceniła wartość fizjoterapii. Kiedy w nowo utworzonym dzięki jej zaangażowaniu Instytucie Wychowania Fizycznego uruchomiono Pracownię Doświadczalną, została jej kierowniczką. Wyposażyła też od razu pracownię w elektrokardiograf, przyrządy do badań klinicznych układu krążenia i oddechowego, a także do badań hematologicznych, poza tym w sprzęt do badań mechaniki ruchów, rachigraf Boigeya do badań krzywizn kręgosłupa i ergometr. W pracowni prowadzono badania m.in. wydolności układu krążenia, postaw ciała, badano sportowców.
Dlaczego więc ta wspaniale rozwijająca się kariera cenionej lekarki zakończyła się tak tragicznie? Nieprzytomną Lewicką znaleziono 27 czerwca 1931 roku w gmachu instytutu. Przewieziono ją do szpitala, gdzie po dwóch dniach zmarła. Oficjalnie stwierdzono zatrucie środkami chemicznymi. Gazety sugerowały, że pomyliła się w ilości przyjętego środka nasennego. Ta tajemnicza śmierć do dziś pozostaje zagadką. Czy było to samobójstwo, nieszczęśliwy wypadek, czy umyślne otrucie? Czy za tą tragedią stała żona Piłsudskiego i ludzie z jej otoczenia? Komu znajomość tych dwojga mogła tak przeszkadzać – nic nie wskazuje, aby Eugenię interesowała polityka z jej koteriami i układami…
„I tego mi nie oszczędzono” – miał powiedzieć Piłsudski podczas mszy żałobnej odprawianej za duszę Eugenii Lewickiej.
Anna Augustowska
„Ostatnia miłość Marszałka Eugenia Lewicka” –
Elżbieta Jodko-Kula Prószyński i S-ka, Warszawa 2018