Diagnoza wstępna
Czy poprawa wizerunku lekarza wchodzi w zakres działalności samorządu lekarskiego? Odpowiedź twierdząca jest tak oczywista, że sformułowane wyżej pytanie wydaje się wręcz śmieszne.
Samorząd zawodowy jest zobowiązany do ochrony wizerunku swoich członków przy użyciu szeregu narzędzi prawnych, w które został wyposażony, a ich zastosowanie zmierza w konsekwencji do wyeliminowania wszelkich zjawisk niepożądanych, a czasem nawet patologicznych w naszym zawodzie. To z kolei ma wpływ na wizerunek lekarza, na utrzymanie jakości jego pracy na właściwym poziomie.
Ale czy można poprawić wizerunek lekarza za złotówkę? Sądzę, że za jedną złotówkę zrobić tego nie można ale za 120 tys. rocznie od LIL, a co za tym idzie za 1mln 800 tys. rocznie w skali kraju, to „warto” o tym porozmawiać.
10 kwietnia br. podjęto próbę wniesienia pod obrady Naczelnej Rady Lekarskiej projektu uchwały tworzącej fundusz wizerunkowy z jednej złotówki wpłacanej każdego miesiąca od lekarza należącego do danej izby lekarskiej. Projekt został zdjęty z porządku obrad ale wróci niebawem, może nawet już w czerwcu tego roku. Proponuje się w nim między innymi np. utworzenie Ośrodka Analiz Legislacyjnych i Systemowych NRL, w którym „zasadniczy ciężar opiniowania i tworzenia projektów aktów prawnych wziąłby na siebie zespół wyspecjalizowanych, doświadczonych prawników” a ośrodek „mógłby zatrudniać również w charakterze konsultantów za godziwą stałą pensję, uznanych ekspertów prawa medycznego”. Poza tym proponuje się utworzenie Ośrodka Medialnego NRL zatrudniającego specjalistów od PR sterującego działalnością medialną NRL, koordynującego działalność informacyjną izb i reagującego natychmiast na wszelkie niekorzystne informacje medialne. Oczywiście również trzeba byłoby zatrudnić znawców dziennikarstwa, PR i prawa prasowego.
Obecna instytucja Rzecznika Praw Lekarza ma być przekształcony w kilkunastoosobową strukturę zdolną do wszczynania i prowadzenia spraw dotyczących zdarzeń szczególnie drastycznych, naruszających dobre imię lekarza w całej Polsce. Oczekiwane jest również utworzenie podobnych struktur na poziomie izb okręgowych (wówczas za kolejne pieniądze danej izby) w celu bardziej sprawnego przepływu informacji.
Dotychczasowe stanowiska czy projekty zmian prawnych opracowane przez obecne struktury Naczelnej Izby Lekarskiej, w tym lekarzy i prawników, oceniam pozytywnie. Odnośnie nowych pomysłów mam jednak poważne wątpliwości bo nie wiem czy na pewno Naczelnej Izbie Lekarskiej potrzebne jest tworzenie kosztownego Ośrodka Medialnego za niebagatelne przecież pieniądze wszystkich izb lekarskich. Z części wspomagającej, jak znawcy dziennikarstwa, PR i prawa prasowego, Prezes korzysta już obecnie i słyszałem raczej negatywne oceny dotyczące pomocy firmy Public relations. Natomiast gdyby, moim zdaniem, utworzyć kilkunastoosobową strukturę Rzecznika Praw Lekarza NRL, byłaby to struktura „zamrożona”, nieaktywna. Lekarz potrzebuje pomocy szybkiej i szybkiego, bezpośredniego kontaktu z prawnikiem, bez niepotrzebnej podróży do Warszawy czy działań pośredniczących. Dlatego w naszej izbie mamy podpisane umowy z kancelariami prawnymi z kilku większych miast województwa i finansujemy koszty prawne prowadzonych przez nie spraw sądowych z udziałem lekarzy. Nie widzę możliwości zapobiegania publikacji artykułów informujących np. o postawieniu lekarzowi zarzutów prokuratorskich w aferze łapówkarskiej albo w sprawach w których bierze udział pracujący pod wpływem alkoholu lekarz. Jestem przekonany, że wszystkie wymienione działania w celu ochrony wizerunku wykonujemy i nie mieliśmy potrzeby korzystania z pomocy Izby Naczelnej choć gdyby zaszła taka ewentualność, kilkudziesięcioosobowa nowa struktura stworzona i funkcjonująca za dość znaczne pieniądze – byłyby zbyteczna. Pamiętam dyskusje towarzyszące podnoszeniu składki na samorząd. Jednym z powodów jej wzrostu miała być walka o poprawę wizerunku lekarza. Dzisiaj nowa składka jest, a na poprawę wizerunku brakuje pieniędzy. Tak naprawdę, to nie pieniądze poprawią nasz odbiór. Gdy nie będzie alkoholu, łapówek, aroganckiego odnoszenia się do chorych i rodzin, gdy spadnie ilość błędów medycznych – nie damy wtedy powodów by o nas źle pisano i mówiono.