Kamizelka nada rytm sercu
z prof. Andrzejem Wysokińskim, kierownikiem Kliniki Kardiologii UM w Lublinie, rozmawia Anna Augustowska
- Wszystkiemu winna pogoda?
– Człowiek jest częścią przyrody i podlega jej prawom. Ocenia się, że co trzecia osoba reaguje zmianami samopoczucia na pogodę, a co drugiej osobie w naszym klimacie bodźce meteorologiczne przysparzają istotnych problemów zdrowotnych. To meteopaci. Istnieje cała grupa chorób meteorotropowych, do których zalicza się także choroba wieńcowa i nadciśnienie tętnicze. Z obserwacji klinicznych wynika także, że zaburzenia rytmu serca, a wśród nich migotanie przedsionków (AF) nazywane epidemią XXI wieku, predysponuje do tej grupy chorób. Obserwuje się dużą zmienność liczby osób zgłaszających się do szpitala z powodu napadów AF w poszczególnych dniach roku. Stąd skojarzenie arytmii ze stanem warunków atmosferycznych.
- Czyli warunki pogodowe mogą wywoływać napady migotania przedsionków?
– Z doświadczeń własnych wynika, że tak. Nie ma, niestety, w piśmiennictwie zbyt wielu prac, które badałyby tę zależność. Wyniki jednej z nich mówią, że w badanej populacji u ok. 30 proc. chorych ze współistniejącą chorobą niedokrwienną serca napadowe migotanie przedsionków (FAP) jest prowokowane wysoką temperaturą i wilgotnością powietrza atmosferycznego. U 20 proc. chorych z chorobą niedokrwienną serca wykazano reaktywność na niskie i obniżające się ciśnienie atmosferyczne. Wysokie ciśnienie atmosferyczne i jego szybki wzrost o co najmniej 8 hPa w ciągu jednej doby uznano za czynniki prowokujące FAP u około 15 proc. chorych, głównie mężczyzn. Znaleziono grupę pacjentów stanowiącą ok. 21 proc. (głównie kobiet), u których incydenty arytmii są prowokowane przez niskie i obniżające się ciśnienie atmosferyczne.
- Czyli jest taki okres w ciągu roku, kiedy „sezon na FAP” jest większy?
– Badania naukowe wskazują na sezonowość FAP z maksimum w miesiącach zimowych i spadkiem zachorowań od maja do sierpnia włącznie. Ponadto stwierdzono wyraźny wpływ oddziaływania frontu chłodnego i okluzji o charakterze frontu chłodnego na zwielokrotnienie przyjęć do szpitala z powodu FAP. Dlatego
też sugeruje się występowanie związku pomiędzy wpływem zewnętrznego pola elektromagnetycznego niskiej częstotliwości a zwiększoną liczbą nawrotów AF. Organizmy żywe są bardziej podatne na oddziaływanie fal o niskich częstotliwościach. Fala elektromagnetyczna wnika w tkankę na głębokość, która zależy od oporu elektrycznego tkanki i długości fali. W zakresie częstotliwości bardzo niskich i radiowych, aż do 10 MHz, żywa tkanka zachowuje się jak przewodnik, w którym zmienne pole indukuje prądy wirowe zwane prądami Foucaulta. Im mniejsza intensywność prądów wirowych Foucaulta w tkankach, tym mniejsza jest powierzchnia dotknięta przez zamknięty obwód prądu; dlatego okolica przedsercowa jest przedmiotem bardzo dużej indukcji będąc największą powierzchnią ciała. Nie jest jasny mechanizm, który doprowadza w tej sytuacji do wystąpienia arytmii, czy dzieje się to w wyniku automatyzmu patologicznego, depolaryzacji następczych i „aktywności wyzwalanej”, czy też w wyniku dyspersji okresów refrakcji miocytów przedsionków ze zwolnieniem przewodzenia lub powstawaniem bloków jednokierunkowych.
- W klinice, którą Pan kieruje, skonstruowano kamizelkę antyarytmiczną, którą zakładają pacjenci cierpiący na migotanie przedsionków. Na czym polega jej działanie?
– Od roku prowadzone są przez Andrzeja Sałackiego, Andrzeja Głowniaka oraz Andrzeja Głuszaka ze szpitala w Świdniku badania nad ograniczeniem wpływu zewnętrznego pola elektromagnetycznego na działanie układu bodźco-
przewodzącego serca. Obserwujemy też, czy w związku z tym istnieje możliwość zredukowania częstotliwości nawrotów FAP. Specjalnie skonstruowane kamizelki mają po części zapobiegać nawrotom arytmii poprzez odizolowanie chorych od wpływu zewnętrznego pola elektromagnetycznego niskiej częstotliwości poprzez obecność w swej budowie 4 modułów wykonanych z siatki miedzianej, której średnica oczka jest tak dobrana, by tłumiła to pole. Pierwsze obserwacje u 30 chorych są optymistyczne i dają nadzieję na pozytywne „antyarytmiczne” działanie kamizelek.
- Czy kamizelkę dostaje każdy cierpiący na migotanie przedsionków pacjent kliniki?
– By przystąpić do badania naukowego z udziałem „kamizelki antyarytmicznej” należy spełnić określone kryteria włączenia. Taką możliwość mają pacjenci, którzy są przyjmowani do OIOK Kliniki z powodu AF celem konwersji do rytmu zatokowego. Muszą to być pacjenci, którzy przebyli już co najmniej 2 epizody AF w ciągu ostatnich 60 dni. Powinny być także spełnione kryteria wyłączenia, do których należą: ciężkie choroby ogólnoustrojowe, niestabilność krążeniowo-oddechowa, nadczynność tarczycy, ciąża, uczulenie na odzież ochronną, otyłość powyżej II stopnia.
- Czy kamizelka zostanie opatentowana? Trafi do powszechnego stosowania?
– Włączenie kamizelki do codziennej praktyki klinicznej, jako elementu zmniejszającego częstotliwość nawrotu AF (należy pamiętać, że to schorzenie polietiologiczne), byłoby dla nas ogromnym sukcesem. Jednak musimy zebrać dużo większą grupę chorych. Kluczem do sukcesu będzie oczywiście staranność i precyzja badawcza. Bez względu na ostateczne wyniki badania, na które musimy jeszcze poczekać, kamizelka jest w trakcie procedury patentowej. Niestety, średni czas oczekiwania w Polsce na przyznanie patentu to około 8 lat. AF to bardzo istotny problem kliniczny, społeczny a także ekonomiczny ze względu na częstość jego występowania, nawrotowość, konieczność stosowania leczenia przeciwkrzepliwego, możliwość nierzadkich powikłań. Epidemiczny charakter tego zaburzenia rytmu serca sprawia, że każda analiza dotycząca etiopatogenezy, przebiegu terapii i zapobiegania AF wydaje się cenna, przydatna i potrzebna.