Smalczyk… postny

Opublikowano: 23 marca, 2019Wydanie: Medicus (2019) 04/2019Dział: , 2,8 min. czytania

Karnawał minął. Teraz czas postu, tak w duszy i sercu, jak i w kuchni. Więc i w mojej rubryce coś w zgodzie z porą i oczekiwaniami. Po raz pierwszy jadłem naszego „bohatera” …na stoisku u braci z monasteru Świętego Onufrego w Jabłecznej na Festiwalu Trzech Kultur we Włodawie kilka lat temu. Nie mogłem uwierzyć, że nie było tu żadnych „zwierzęcych składników”. A smak? Po prostu pycha! Okazało się, że tu, we wschodniej Polsce, nie jest on wcale taką rzadką potrawą. Wszak post w naszej religii był traktowany w sposób szczególny. Już od XVI wieku u katolików poszczono nie tylko w adwencie i w okresie Wielkiego Postu przed Wielkanocą. Post obowiązywał także w środy, piątki i soboty. Podobne zasady obowiązywały również w Kościele prawosławnym, w którym było wiele dni postnych, również środy i piątki. Tak więc tradycja poszczenia zapisała się głęboko w obyczajowości polskiej. I choć właśnie w XVI wieku biskup płocki Erazm Ciołek przywiózł z Rzymu od papieża zezwolenie na jadanie mięsa w środę, to jak mówiono „i tak nikt w Królestwie tego zakazu nie złamał”. A propos postu powiem Wam, że po raz pierwszy na królewskim stole mięso podano właśnie w środę Roku Pańskiego 1548, podczas stypy po śmierci Zygmunta I Starego. Powodem tego była obecność wielu Niemców, którzy już od dawna w ten dzień nie pościli, jako protestanci. A po podpisaniu unii pomiędzy Polską i Litwą nomen omen w piątek (1 lipca 1569 roku), na wieczerzy u króla i możnych wniesiono z tej okazji przepyszną… żółwią zupę i ogony bobrów żyjących w Bystrzycy. Dla usprawiedliwienia dodam tylko, że bobra, podobnie jak wydrę, uważano jeszcze do końca XIX wieku za rybę. Co do żółwi nie mam już tej pewności. No dobrze, my tu gadu-gadu, a smalczyk stygnie, skupmy się więc na dzisiejszym przepisie.

Składniki:
• 1 puszka białej fasoli
• 1 puszka ciecierzycy
• 1 kostka margaryny planta
• ½ szklanki oleju (nie rzepakowy)
• 3-4 ząbki czosnku
• 2-3 cebule
• 1 duże twarde i kwaśnie jabłko
• 1 łyżka majeranku
• 1 łyżeczka vegety
• 2 łyżki ziaren pestek słonecznika łuskanych
• szczypta soli.

• Wersja II (mały słoik suszonych zalanych oliwą pomidorów).

Wykonanie:
Fasolę i ciecierzycę przelać wodą i zblendować na jednolitą masę z dodatkiem ½ szklanki wody. Na patelni rozpuścić margarynę i dodać olej (w wersji II uzupełnić olejem spod pomidorów). Na gorący tłuszcz dodać posiekaną w kostkę cebulę oprószoną szczyptą soli, zestrugane na wiórki jabłko, posiekany w plasterki czosnek (w wersji II pokrojone w kostkę suszone pomidory). Smażyć wszystko na jasnozłoty kolor. Dodać do zblendowanej masy. Następnie dodać majeranek i vegetę, a także uprażone na suchej patelni pestki ze słonecznika. Wykładać do słoika (wyjdzie ok. ¾ l) i pozostawić do następnego dnia do wystygnięcia. Serwować z ciemnym pieczywem i kiszonymi ogórkami. (Ręczę Wam, że nikt nie rozpozna, że to „ postny smalec”, czyli bez smalcu).
Smacznego!
Dariusz Hankiewicz