Odeszli…
Andrzej Bednarek (1952-2015)
Mija już rok od śmierci Andrzeja Bednarka, lekarza ortopedy, znanego nie tylko środowisku medycznemu. Doktor Andrzej Bednarek urodził się w 1952 roku w Lublinie. Po ukończeniu II LO. im. Hetmana Jana Zamoyskiego, idąc w ślady rodziców rozpoczął studia lekarskie na Akademii Medycznej w Lublinie. To właśnie ortopedia, z którą zetknął się pod koniec studiów była jego wielką pasją. Dzięki swojemu zaangażowaniu w pracę naukowo-badawczą i kliniczną w 1979 roku został zatrudniony w Klinice Ortopedii Akademii Medycznej. Tam uzyskał tytuł doktora nauk medycznych oraz kolejne stopnie specjalizacji.
Swoje zainteresowania naukowe i kliniczne skupił głównie na problemach związanych z chorobami stawu biodrowego. Wiedzę i doświadczenie zawodowe stale doskonalił, również podczas licznych wyjazdów naukowych, staży i stypendiów zagranicznych.
W latach 2004-2006 był prezesem Oddziału Lubelskiego Polskiego Towarzystwa Ortopedii i Traumatologii a w latach 2006-2010 był członkiem Zarządu Głównego tego towarzystwa.
Od 2002 roku rozpoczął pracę w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie na stanowisku ordynatora Oddziału Ortopedyczno-Urazowego. Funkcję tę sprawował przez 13 lat z ogromnym poświęceniem i zaangażowaniem, ciesząc się dużym zaufaniem oraz sympatią zarówno środowiska ortopedycznego, jak i pacjentów.
O sukcesach kierowanej przez siebie placówki opowiedział Czytelnikom „Medicusa” w 2014 roku. Wywiad zatytułowany „Gips idzie do lamusa” ukazał się z okazji 20-lecia Oddziału Ortopedyczno-Urazowego. Z dumą i satysfakcją podkreślał, że oddział ten jest pełnoprofilową jednostką, jedną z największych tego typu na Lubelszczyźnie.
Sport na równi z ortopedią był jego pasją. Podczas studiów jako koszykarz sięgnął z drużyną po tytuł akademickiego mistrza Polski. Przez kilka lat był prezesem Klubu Uczelnianego Akademickiego Związku Sportowego.
Był też wielbicielem teatru, znawcą historii. Kochał podróże, był świetnym kompanem do zwiedzania ciekawych zakątków świata. Miał wielu przyjaciół, czego dowodem była niezliczona liczba osób towarzyszących w jego ostatniej drodze.
Andrzej miał wiele planów i marzeń. Nagła, niespodziewana śmierć przerwała w wieku 63 lat jego wspaniałą karierę zawodową. 13 lipca wyjechał na tak ulubioną przez siebie wycieczkę rowerową, z której już nigdy nie powrócił.
Odszedł w momencie, kiedy mógłby w pełni korzystać z życia, spełnionym rodzinnie i zawodowo. Pozostanie na zawsze w naszej pamięci jako wartościowy, skromny człowiek oraz opiekuńczy i wspaniały ojciec, mąż i brat. Bardzo nam go brakuje.
Anna Bednarek-Skublewska