W co gra Ministerstwo Zdrowia

Opublikowano: 1 listopada, 2018Wydanie: Medicus (2018) 11/20184,1 min. czytania

z Jakubem Kosikowskim, przewodniczącym Komisji ds. Młodych Lekarzy ORL w Lublinie, przewodniczącym Porozumienia Rezydentów OZZL, rozmawia Jerzy Jakubowicz

• W co gra Ministerstwo Zdrowia?
– Na zwłokę. Jest rzeczą powszechnie znaną, że NFZ nie ma pieniędzy na wszystko, co obiecano lekarzom, pielęgniarkom, ratownikom medycznym i pozostałym grupom zawodowym.
Ministerstwo Zdrowia podpisało w tym roku już 3 porozumienia oraz nową wersję ustawy o wynagrodzeniach minimalnych w ochronie zdrowia. Każdy miesiąc opóźnienia, a mamy teraz październik, oznacza, że zaległe kwoty do wypłaty stopniowo maleją. W skali jednego lekarza to niewiele, w skali systemu są to miliony. Po analogicznej sytuacji rok temu już nie dziwimy się, że ani stażyści, ani rezydenci, ani specjaliści nie otrzymali jeszcze zwiększonych wynagrodzeń. Rząd ma krótką kołdrę do podziału. Ochrona zdrowia pomimo pięknych słów cały czas nie jest priorytetem. Lekarzy i pielęgniarki niebawem czeka katastrofa kadrowa, spowodowana odejściem na emerytury i nikt nic z tym nie robi.

• Jak wygląda realizacja porozumienia z Ministerstwem Zdrowia?
– Patrząc na zapisy porozumienia z lutego 2018 r. Ministerstwo Zdrowia nadal nie wywiązało się z kilku z nich. Środowisko jest z tego powodu zdenerwowane, wielu domaga się wznowienia protestu. My, lekarze, swojej strony porozumienia dotrzymaliśmy i to niezwłocznie. A jak to zrobił rząd, wszyscy widzą. Lekarze specjaliści i lekarze rezydenci w przeważającej większości szpitali nie zobaczyli jeszcze złotówki z pieniędzy, które mieli mieć na koncie już w sierpniu. Zakaz konkurencji specjalistów to ogromny niezbadany poligon, bo nawet tworzące go Ministerstwo Zdrowia ma problem, jak interpretować zapisy własnej ustawy. Oficjalne interpretacje przeczą ustawie, ciekawi nas, co będzie, kiedy jakiś szpital pójdzie z lekarzami do sądu. Wszak ustawa zakazuje np. konsultacji międzyszpitalnych, czy pracy w AOS, tam, gdzie jest kontrakt NFZ, choćby na stomatologię. A interpretacje dopuszczają takie przypadki. MZ pokrywa tylko część kosztów podwyżek i boimy się, że szpitale będą chciały oszczędzić. Na co powołają się sądy? Na ustawę, czy interpretacje? Prawdopodobnie do końca roku zobaczymy, jak będzie się rozwijać sytuacja „po zakazie konkurencji specjalistów”. Znamy szpitale, które już przygotowały do MZ wniosek o zwolnienie całego szpitala z zakazu konkurencji, bo nie obsadzą dyżurów. Zapisy
bonu patriotycznego rezydentów są inne, niż te z porozumienia, ale o ile nie zostaną w przyszłości zmienione, są możliwe do spełnienia w większości specjalizacji. Bardzo nas martwi, że zapisy dotyczące dodatkowych pieniędzy na zdrowie w 2018 r. i kolejnych latach nie mają w tej chwili przełożenia na faktyczne środki zaplanowane w budżecie. Sam spadek bezrobocia i wzrost pensji nie wyrównają braków w stosunku do ustawy o 6 proc. PKB na zdrowie. To wszystko jest w sferze planów, przesunięć i projektów. Mamy październik, a od lipca to wszystko miało działać. Lekarze są sfrustrowani, a pacjenci nadal umierają w kolejkach. Nie po to był ten protest. Liczymy na to, że ustawa o 6 proc. PKB zostanie znowelizowana, by nie była źródłem takich problemów, jak wyżej opisane. Zwłaszcza że na etapie jej konsultacji na te wszystkie problemy zwracaliśmy uwagę w oficjalnych pismach. Ministerstwo Zdrowia chyba nie zdaje sobie sprawy, że złość środowiska narasta i może wybuchnąć jeszcze przed wyborami w 2019 roku.

• Jakie są główne punkty zapalne?
– Oprócz wyżej wymienionych, jako samorząd i związek zawodowy walczymy teraz o lekarzy rezydentów stomatologii. Sam pan minister zdrowia Łukasz Szumowski przyznał, że to są 83 osoby w skali kraju. I Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że zapisy porozumienia i ustaw je realizujących wykluczają tę grupę z bonów patriotycznych. Dla nas to niepojęte, że próbuje się na tak niewielkiej grupie lekarzy zaoszczędzić tak niewielkie w skali systemu pieniądze. Wedle naszej interpretacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, zapisy porozumienia i ustaw realizujących zaliczają rezydentów stomatologii do grona lekarzy i bon im się po prostu należy. Krążą plotki (ze źródeł w MZ), że ma to zostać naprawione i dentyści również otrzymają bony. Dopóki koledzy stomatolodzy nie zobaczą pieniędzy, w dobre słowa już nie uwierzymy.

• W zaistniałej sytuacji, jakie są plany rezydentów?
– Przed nami wybory w OZZL, jak i w Porozumieniu Rezydentów, moja kadencja dobiega niebawem końca. Ciągle też intensywnie pracujemy nad nowelizacją ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, by pewne rzeczy, jak np. zabieranie „Za zejście po dyżurze” rozwiązać raz na zawsze. Przed nami dużo pracy, to, co osiągnęliśmy przez te 3 lata, to jednocześnie dużo, ale i mało biorąc pod uwagę, jakie były oczekiwania. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.