Wstęp
17 maja w siedzibie Naczelnej Izby Lekarskiej odbyła się konferencja rocznicowa na temat uchwalenia ustawy powołującej do życia Izby Lekarskie. Swoją obecnością uświetnił uroczystość minister zdrowia Łukasz Szumowski. Były wspomnienia, wystąpienia kolegów, którzy zakładali samorząd.
Wśród wielu wystąpień było jedno nakreślające kierunki rozwoju ochrony zdrowia. Analizując różne czynniki wpływające na stan zdrowia zauważono, że to nie kod genetyczny a miejsce zamieszkania (kod pocztowy) ma w naszym życiu zdecydowany wpływ na nasze zdrowie. I to w tym kierunku powinna rozwijać się ochrona zdrowia – poprzez poprawę jakości życia, zwiększenie dostępności do świadczeń medycznych i programów profilaktycznych (chyba te nowości wszyscy mieliśmy na studiach). Nie obyło się bez propagandy sukcesu. Prelegentka zauważyła zdecydowaną poprawę owej jakości życia i zdrowia poprzez wprowadzenie różnorakich programów 500+. I to akurat w czasie, gdy są problemy z przyrostem naturalnym i skraca się długość życia Polaków. Jak osiągnąć wymienione cele? Tutaj konkretów mniej. Na pewno należy odciążyć lekarzy (bo jest ich zbyt mało) poprzez przeniesienie ich kompetencji na inne grupy zawodowe. Zaczyna brzmieć to groźnie, jeżeli powiem, że w poprawionym przez ministerstwo projekcie „ministerialnym” ustawy (który od 3 miesięcy nie może się ukazać) o zawodach lekarza i „jeszcze” lekarza dentysty został wprowadzony zapis mający uczynić studia lekarskie studiami praktycznymi. Lekarze dentyści od ubiegłego roku czekają na stosowny akt ministra, potwierdzający akademickość ich studiów. Poprzednie zapisy wygasły. Należy pamiętać, że są grupy zawodowe, domagające się większych uprawnień i wpływu na proces diagnozy i leczenia, nie do końca zdając sobie sprawę, że za tymi splendorami idzie odpowiedzialność. Gdyby takie trendy się utrzymały to witaj cechu balwierzy, cyrulików i chirurgów zamiast samorządu lekarskiego. Że o szybkiej ścieżce zawodowej nie wspomnę. Nie matura lecz chęć szczera.
Plotka głosi, że projekt ustawy, nie na rękę rządzącym, trafi do kosza jak wiele innych inicjatyw środowiska. Po co więc była praca kolegów, którzy ku zdziwieniu wszystkich w ministerstwie, w terminie wywiązali się z zadania. Czy tak będzie, nie wiem, ale znając szereg zmian, które ministerstwo wprowadziło w projekcie i opór niektórych tzw. autorytetów, może lepiej gdyby jej nie było w zmienionej postaci.
Koniec z pesymizmem, przed nami piknik rodzinny (2 czerwca), długi weekend i piknik motoryzacyjny 22 czerwca. No i oczywiście wakacjeeee.
Leszek Buk
lbuk@oil.lublin.pl, tel. 601 800 779