Do ideału nam daleko
z Beatą Kościańską, kierownik Lubelskiego Rejestru Nowotworów w COZL, rozmawia Anna Augustowska
- Najnowsze dane rejestru wychwyciły ciekawą zmianę w zachorowalności na nowotwory u mężczyzn z naszego województwa. Chyba optymistyczną?
– To prawda, zmiana jest optymistyczna. Od lat po raz pierwszy rejestrujemy wyraźne zmniejszenie liczby zachorowań na raka płuc u mężczyzn. Zwykle każdego roku stwierdzaliśmy od 900 do 1 tysiąca nowych przypadków, a tymczasem w ostatnim okresie, który opracowujemy, wyraźnie widać malejący trend. Co prawda tę tendencję obserwujemy od połowy lat 90., ale teraz statystyka to potwierdza. Oto przykład: w 2014 roku odnotowaliśmy
ok. 800 przypadków nowych zachorowań; w 2015 roku o 100 mniej. To bardzo cieszy i wiąże się ewidentnie z tym, że mężczyźni – szczególnie ci po 40. roku życia – rzucają palenie tytoniu.
- O kobietach tego, niestety, nie powiemy?
– Nie powiemy, bo kobiety, i to te młode, nadal palą papierosy, co także widać wyraźnie w statystykach. Zachorowalność na raka płuc u kobiet rośnie gwałtownie, podobnie, jak na raka piersi. Nie spada też wystarczająco zachorowalność na raka szyjki macicy. A powinno, bo całkiem nieźle już udawało się nam zachęcać kobiety do badań profilaktycznych. Dopóki były pieniądze z Ministerstwa Zdrowia na prowadzenie wojewódzkich ośrodków koordynujących skrining (kobiety dostawały imienne zaproszenia, mogły wybrać dowolny termin badania itd.) te wskaźniki zdecydowanie się poprawiły. Dzięki mammobusom udało się nam objąć badaniami prawie 50 proc. populacji! To naprawdę był sukces, bo kobiety na Lubelszczyźnie nie garnęły się do tych badań. Odkąd zorganizowane badania skriningowe się skończyły, możemy tylko liczyć na samoświadomość kobiet. To jednak może okazać się niewystarczające. W 2015 roku rozpoznano prawie tysiąc nowych zachorowań na raka piersi. Pocieszające jest to, że nie rośnie umieralność z tego powodu, bo raki są wykrywane w dość wczesnych stadiach.
- Jest też jeszcze jedna istotna zmiana na mapie zachorowalności i dotyczy mężczyzn?
– To rak gruczołu krokowego. Po raz pierwszy w naszych danych ten rodzaj nowotworu przewyższył u mężczyzn wskaźniki zachorowalności na raka płuca. Teraz to najczęstszy nowotwór u mężczyzn mieszkających w naszym województwie. Zwykle dotyka starszych, będących w wieku między 70 a 80 rokiem życia. I tu warto zauważyć, że poza dynamicznymi formami tego nowotworu, nie zawsze wymaga on agresywnego leczenia.
- Najgorzej jest chyba z nowotworami jelita grubego?
– Zdecydowanie tak. To nowotwory, na które liczba zachorowań rośnie z roku na rok i to bardzo gwałtownie. Przyczyną jest fatalna dieta, zbyt kaloryczna i prawie bez błonnika, połączona z życiem
„na kanapie”. Szczególnie odnosi się to do mężczyzn w średnim wieku. Panowie źle się odżywiają i bardzo mało ruszają. Nie piją odpowiedniej ilości płynów, cierpią na zaparcia…, więc efekty są takie, jak widać – 650 nowych przypadków rocznie.
A przecież wciąż mamy badania skriningowe i każdy, dosłownie każdy, kto skończył 50 lat, może skorzystać z badania kolonoskopowego.
Warto też przypominać o tym swoim pacjentom, bo w czasie tego badania od razu usuwane są wszelkie zmiany przedrakowe. Choćby dlatego należy korzystać z tych badań, które jeśli wszystko jest dobrze należy powtarzać co 3-6 lat.
- A inne nowotwory?
– Wciąż odnotowujemy sporo nowych przypadków raka pęcherza – to, niestety, skutek palenia papierosów; również tytoniozależny jest rak nerki, który jest u nas częsty. Martwią późno, zbyt późno, wykrywane raki jajnika – 189 nowych przypadków co roku. Spada natomiast zachorowalność na raka żołądka, co zapewne wiąże się z tym, że specjalna antybiotykoterapia skutecznie usuwa bakterie Helicobacter pylori. Dobrodziejstwem jest też gastroskopia, badanie, które pozwala wykryć wczesne stany chorobowe.
- Chyba jednak na tle Polski nie wypadamy tak źle?
– Od wielu lat na mapie zachorowalności na nowotwory Lubelszczyzna znajduje się po tej lepszej stronie – zachodnia Polska ma dużo wyższe wskaźniki. Cieszy nas, że tak spada zachorowalność na raka płuc u mężczyzn, że nie rośnie śmiertelność na raka piersi i raka szyjki macicy. Jednak mogłoby być lepiej – to zadania i dla lekarzy rodzinnych, którzy powinni zachęcać swych pacjentów do profilaktyki, i dla specjalistów od programów skriningowych – one bardzo się opłacają, ale muszą trwać nieprzerwanie wiele lat. W takich krajach jak Finlandia, Kanada, Australia skrining raka szyjki macicy i raka piersi przyniósł prawdziwe efekty po 30 latach!
Od 1974 roku Wojewódzki Rejestr Nowotworów, który działa w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, gromadzi dane z terenu województwa lubelskiego. Dane zgromadzone w rejestrze przekazywane są corocznie do Krajowego Rejestru Nowotworów w Warszawie, stanowiąc podstawę do ogólnopolskich opracowań epidemiologicznych. Dostępne są również w postaci raportów statystycznych bezpośrednio z elektronicznej bazy danych Rejestru Krajowego. Ponadto rejestr tutejszy poddaje posiadane dane wojewódzkie analizie epidemiologicznej i opracowuje coroczny biuletyn informacyjny Zachorowania i zgony na nowotwory złośliwe w województwie lubelskim.