Leczyć interdyscyplinarnie, czyli skutecznie
z prof. Wojciechem Polkowskim, kierownikiem Kliniki Chirurgii Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, rozmawia Jerzy Jakubowicz
- Na początku grudnia w Lublinie odbyła się III Międzynarodowa Konferencja „Postępy w chirurgii onkologicznej”. Co było jej celem?
– Myślą przewodnią tej konferencji było leczenie interdyscyplinarne nowotworów. Spotkanie było przeznaczone dla trzech grup lekarzy, którzy zajmują się leczeniem nowotworów. To chirurdzy onkolodzy, onkolodzy kliniczni, dawniej zwani chemioterapeutami, a którzy zajmują się również leczeniem biologicznym i immunologicznym oraz radioterapeuci onkologiczni. Specjalności te tworzą trzon wszystkich zespołów wielodyscyplinarnych. W naszym szpitalu przy ul. Staszica to nic nowego, bo nasz zespół wielodyscyplinarny działa już co najmniej od 7 lat.
- Termin zorganizowania konferencji nie był przypadkowy?
– Właśnie mija 10 lat, kiedy w naszej klinice została wykonana operacja z zastosowaniem radioterapii śródoperacyjnej, która jest przykładem współpracy interdyscyplinarnej. W czasie takiego zabiegu, nad jednym chorym pochylają się różni specjaliści: chirurg, który operuje, radioterapeuta – w otwartym polu operacyjnym dokonuje napromieniowania chorych tkanek; anestezjolog, bo operacja jest prowadzona w głębokim znieczuleniu ogólnym. Do tego zespołu należy też fizyk, obsługujący aparaturę medyczną, instrumentariuszki i zespół pielęgniarski. W 2005 r. nasza klinika była drugim ośrodkiem w kraju (po Centrum Onkologii w Gliwicach), gdzie wykonano tą metodą zabieg operacyjny. Uzyskaliśmy dość duże doświadczenie w pracy i uczestniczyliśmy, jako drugi ośrodek w kraju, w badaniach wieloośrodkowych na świecie, z zastosowaniem radioterapii śródoperacyjnej w przypadku raka piersi. Badania te są już zakończone, a obecnie trwa wieloletnia obserwacja chorych. Po obserwacji 10-letniej, będziemy mogli powiedzieć, czy ta metoda spełniła nasze oczekiwania. Celem tego badania jest wykazanie, czy ta metoda napromieniania śródoperacyjnego nie jest gorsza od radioterapii z pól zewnętrznych. Wielką zaletą napromieniania śródoperacyjnego jest to, że pacjenci nie muszą dojeżdżać codziennie na zabiegi, przez wiele tygodni, czyli różnica w komforcie leczenia jest wprost zasadnicza.
- Kto był gościem konferencji?
– Było wielu gości z zagranicy, a wśród nich m. in. prof. Thomas Lehnert z Niemiec, który przez wiele lat był sekretarzem Europejskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej, prof. David Morgan z Wielkiej Brytanii, bardzo doświadczony
radioterapeuta, uczony zainteresowany radioterapią śródoperacyjną, autor podręcznika z tej dziedziny, prof. Andrzej Barański z Holandii i prof. Piotr Richter z UJ. Udział w konferencji wzięli konsultanci krajowi: prof. Maciej Krzakowski – onkologia kliniczna, prof. Rafał Dziadziuszko – radioterapia onkologiczna, prof. Krzysztof Herman – wybitny specjalista z zakresu chirurgii onkologicznej oraz prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego prof. Jacek Fijuth. Istotną częścią konferencji były warsztaty anatomii chirurgicznej, poświęcone leczeniu raka trzustki. Zorganizował je dr Robert Sitarz z Zakładu Anatomii Prawidłowej UM w Lublinie. Pokazano też na żywo operację laparoskopową raka jelita grubego, którą przeprowadził prof. Wojciech Zegarski z Bydgoszczy. Część operacji odtworzono ze zrealizowanych filmów. Przeprowadzono też laparoskopową resekcję wątroby.
Osobną sesję poświęcono zasadom wspólnego działania chirurga z chemioterapeutą. Aby pacjent mógł po tym leczeniu powrócić do pełnej formy, trzeba chorego odpowiednio zakwalifikować do leczenia, terapia musi być rozpoczęta w odpowiednim czasie i w odpowiednim czasie zakończona, tak, aby po zabiegu ograniczyć powikłania. Dopiero takie podejście do pacjenta pozwala na kontynuowanie chemioterapii.
- Jak wygląda lubelski ośrodek chirurgii onkologicznej na tle innych ośrodków?
– Staramy się nie ustępować czołowym ośrodkom zagranicznym. Mam wyrobiony własny pogląd, bo od 3 lat jestem członkiem Zarządu Europejskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej, które tę wielodyscyplinarność promuje w Europie. Nie we wszystkich krajach chirurdzy onkologiczni zdobyli tak silną pozycję, jak u nas w kraju, a więc nie mamy czego się wstydzić. Niestety, brakuje nam odpowiednich środków finansowych niezbędnych do realizacji naszych zadań. Obecny system refundacji świadczeń medycznych przez NFZ jest skandalicznie niedoskonały. Nie można nie płacić za dobrze wykonaną pracę, skala niezrealizowanych płatności za świadczenia onkologiczne, leki jest skandaliczna. Złym rozwiązaniem tych trudnych problemów jest pakiet onkologiczny, który prowadzi do zadłużania szpitali onkologicznych. Do czasu jego wprowadzenia, duże centra onkologiczne w kraju miały dobre wyniki ekonomiczne. Obecnie wpadły w duże problemy finansowe. Nadal ten pakiet nie uwzględnia jakości leczenia. System obecny nie eliminuje ośrodków, które słabo pracują, a to one właśnie nie powinny być finansowane przez NFZ. W takiej sytuacji najwięcej zyskuje przeciętniak, który robi rzeczy proste. W chwili obecnej jest w kraju 6 ośrodków, które leczą z zastosowaniem chemioterapii dootrzewnowej w hipertermii. Potrzeby społeczne są duże, około połowie pacjentów możemy obecnie pomóc, bo dawniej spisywano ich na straty. Po 5 latach działania tego systemu, ośrodkowi w Gdańsku, ze względów ekonomicznych, zabroniono wykonywania tego rodzaju zabiegów. Jest to niszczenie polskiej onkologii.