Nowoczesna elektrofizjologia na topie
z Maciejem Wójcikiem, elektrofizjologiem klinicznym, adiunktem w Katedrze i Klinice Kardiologii UM, nowo wybranym szefem lubelskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego w Lublinie, rozmawia Anna Augustowska
- Chyba pierwszy raz w historii lubelskiemu oddziałowi PTK będzie przewodniczył elektrofizjolog? Czy dlatego, że to wciąż mało znana specjalizacja?
– Rzeczywiście po raz pierwszy przewodniczącym lubelskiego oddziału PTK został elektrofizjolog. Elektrofizjologia kliniczna jest burzliwie rozwijającą się dziedziną kardiologii, która w opinii wielu lekarzy jest dla nich wiedzą zbyt specjalistyczną, przeznaczoną tylko dla elektrofizjologów. I nie mówię tu o standardowej diagnostyce i leczeniu zaburzeń rytmu serca, ale o głębszym zrozumieniu ich patomechanizmów i korzystaniu z nowoczesnych metod inwazyjnego leczenia zaburzeń rytmu serca. Dopiero w ostatnich latach staż z elektrofizjologii stał się częścią szkolenia specjalizacyjnego dla kardiologów. Od dłuższego czasu odnoszę takie wrażenie, że obecne młode pokolenie szkolących się lekarzy posiada większą wiedzę na temat nowych możliwości leczenia interwencyjnego zaburzeń rytmu serca niż ich starsi koledzy, którzy nie mieli styczności z tymi metodami.
Jako nowy przewodniczący chciałbym to zmienić, docierając z jasną i prostą informacją (w ramach spotkań OL PTK, naszych warsztatów i szkoleń) do jak najszerszego grona zainteresowanych lekarzy (pracujących w poradniach lekarzy rodzinnych, poradniach specjalistycznych), którzy na co dzień mają do czynienia z pacjentami z zaburzeniami rytmu serca. Chcemy przekazać wiedzę nt. zaburzeń rytmu serca i możliwości postępowania z chorym w sposób prosty i zrozumiały dla każdego lekarza.
Chciałbym tu też przypomnieć, że Oddział Lubelski PTK jest jednym z najstarszych oddziałów regionalnych towarzystwa. Działa od 1972 roku (powstał 2 lata po Oddziale Warszawskim), chociaż od dawna posiadał liczną i doświadczoną kadrę oraz dobrze zorganizowaną klinikę.
- Jakie zadania stawia Pan sobie rozpoczynając swoją kadencję w przewodniczeniu oddziałowi?
– Główny nacisk chciałbym położyć na dydaktyczny charakter naszych spotkań. Zaczynamy od SPAF Academy i interaktywnych warsztatów EKG jako wprowadzenia do tematyki zaburzeń rytmu serca. Następnie będziemy systematycznie omawiać kolejne zaburzenia rytmu serca i możliwości leczenia w dużej mierze na bazie konkretnych przypadków klinicznych. Chcemy omawiać nadkomorowe i komorowe zaburzenia rytmu serca, arytmie wrodzone i nabyte, często wtórne do wcześniejszych interwencji kardiologicznych czy kardiochirurgicznych, zaburzenia rytmu w chorobach postępujących i genetycznych oraz możliwości ablacji zaburzeń rytmu serca, która jest grupą różnych procedur medycznych określanych jedną nazwą: ablacja. Chciałbym, aby uczestnicy naszych spotkań poznali możliwości, ograniczenia i typy wykonywanych przez nas zabiegów, co bezpośrednio przełoży się na efektywniejszą współpracę lekarzy, kierujących swoich pacjentów do nas, elektrofizjologów.
Nie chcemy przekazywać suchej wiedzy ale połączoną z codzienną praktyką lekarską tak, aby każdy z zainteresowanych lekarzy, bez względu na poziom zainteresowania zaburzeniami rytmu serca, skorzystał z niej w stopniu umożliwiającym mu oferowanie swoim pacjentom różnych metod diagnostyki i leczenia.
Ale schemat spotkań pozostaje otwarty i może być zmieniony zgodnie z sugestiami zainteresowanych lekarzy.
- Na koniec trudno nie zapytać o najnowsze możliwości leczenia zaburzeń rytmu serca?
– Zanim odpowiem, przedstawię trzy grupy pacjentów kardiologicznych.
Pierwsza z nich to pacjenci, u których leczenie farmakologiczne praktycznie nie istnieje lub jest mało skuteczne a ablacja jest leczeniem z wyboru. Są to m. in. pacjenci
z zespołem WPW, AVRT, AVNRT, trzepotaniem przedsionków, ogniskową arytmią komorową. Tutaj zarówno lekarze, jak i świadomi pacjenci są przekonani co do wysokiej skuteczności ablacji. Pojedynczy zabieg skutkuje całkowitym wyleczeniem pacjenta z arytmii w znamienitej większości przypadków.
Druga grupa to pacjenci ze strukturalnie zmienionym sercem (np. po zawale serca, z chorobą niedokrwienną serca, z kardiomiopatią, po interwencjach kardiochirurgicznych, skrajną niewydolnością krążenia), u których zaburzenia rytmu
uporczywie nawracają, są ustawiczne lub stanowią bezpośrednie zagrożenie życia (jak pacjenci w „burzy elektrycznej”) mimo optymalnej farmakoterapii czy innych interwencji (np. rewaskularyzacji tętnic wieńcowych). Ta grupa pacjentów odnosi bardzo dużą korzyść z leczenia interwencyjnego arytmii, niemniej jednak, ze względu na postępujący charakter choroby serca (np. choroba niedokrwienna serca, kardiomiopatie) może ona pojawić się w innym miejscu serca i wymagać ponownego zabiegu w przyszłości.
Trzecia grupa to chorzy z chorobą postępującą o różnym (często nieznanym) podłożu, u których istnieją farmakologiczne czy niefarmakologiczne metody postępowania, które mimo swojej ograniczonej skuteczności są w wielu przypadkach bardziej preferowane przez lekarzy i pacjentów niż wczesne leczenie interwencyjne. Są to pacjenci z migotaniem przedsionków, początkowo napadowym, później przetrwałym a w końcu utrwalonym, co jest związane z postępującą kardiomiopatią przedsionkową, która
stopniowo coraz bardziej uszkadza, w większości przypadków, lewy przedsionek serca. Skuteczność leków jest ograniczona i dodatkowo maskuje postęp choroby a kolejne kardiowersje elektryczne są z czasem coraz mniej skuteczne. Wkroczenie z leczeniem interwencyjnym (ablacją) na wczesnym etapie wiąże się z bardzo dużą skutecznością leczenia, podobnie jak w chorobach nowotworowych. Niemniej jednak odwlekanie decyzji o ablacji (z powodu skutecznej kontroli farmakologicznej, przekonania lekarzy prowadzących o dużej nawrotowości arytmii po ablacji, czy obawach pacjentów przed agresywnym zabiegiem) skutkuje to tak dużym uszkodzeniem przedsionków przez postępujący proces chorobowy, że skuteczność interwencji jest znikoma (jak w rozsianym procesie nowotworowym). Dodatkowo ablacje migotania przedsionków wykonywane w różnych ośrodkach czy nawet w tych samych ośrodkach ale przez różnych operatorów są to całkowicie inne zabiegi, co przekłada się na ich skuteczność.
Odpowiadając bezpośrednio na pani pytanie, elektrofizjologia kliniczna stała się w ostatnich latach ważną dziedziną kardiologii klinicznej. Przyczynił się do tego nie tylko istotny postęp w rozumieniu podłoża zaburzeń rytmu serca i ich leczenia, ale również szybki postęp technologii (w dziedzinie elektrofizjologii komórkowej, biologii molekularnej, genetyki, modelowania i obrazowania komputerowego). Doprowadziło to do istotnego wzrostu wiedzy w zakresie elektrofizjologii serca. Codzienna praktyka pokazuje, że jesteśmy w stanie uratować pacjenta w bezpośrednim zagrożeniu życia z powodu nawracających częstoskurczów komorowych („burza elektryczna”), który kilka lat temu był poza naszym zasięgiem. Potrafimy obecnie całkowicie wyleczyć pacjenta z arytmią wrodzoną (np. z zespołem WPW, AVNRT), czy też zapanować nad chaosem elektrycznym u pacjenta nawet z wieloletnim migotaniem przedsionków – moim pewnym „rekordzistą” jest pacjent z utrwalonym ponad 33-letnim migotaniem przedsionków, który obecnie po pojedynczym zabiegu ablacji nie ma arytmii od 3 lat! To tylko pojedyncze przykłady możliwości nowoczesnej elektrofizjologii klinicznej. I wszystko to mamy do dyspozycji naszych pacjentów na miejscu, w naszym województwie.
Najbliższe spotkanie OL PTK z interaktywnymi warsztatami EKG już 17.10.2019 roku. Wszystkie informacje nt. kolejnych rozsyłane są drogą mailową do członków OL PTK oraz dostępne są dla wszystkich zainteresowanych na stronie www.ptk.lublin.pl