Wciąż się waham
z Małgorzatą Kozilewicz, tegoroczną absolwentką Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, rozmawia Anna Augustowska
- Jak to jest mieć najwyższą średnią spośród 303 absolwentów, którzy w tym roku ukończyli studia lekarskie na lubelskim Uniwersytecie Medycznym?
– Przede wszystkim jestem ogromnie zaskoczona! Nie mogę w to uwierzyć! W czasie studiów miałam bardzo wiele koleżanek i kolegów, którzy osiągali doskonałe wyniki w nauce i kiedy dowiedziałam się od pani, że nikt nie ma wyższej średniej od mojej, byłam przekonana, że to pomyłka.
Oczywiście, to wspaniała wiadomość i bardzo się cieszę!
- Pani zaskoczenie jest dla mnie… zaskoczeniem. Zawsze była Pani prymuską?
– W szkole nie miałam problemów z nauką, ale nie czułam się w niczym na tyle dobra, żeby wiązać z daną dziedziną przyszłość. Interesowała mnie zarówno matematyka czy chemia, ale także język polski i biologia, co paradoksalnie stało się problemem, kiedy stanęłam przed decyzją, jakie wybrać studia? Wiele kierunków wydawało mi się godnych uwagi. W zasadzie o medycynie zaczęłam myśleć dopiero po maturze.
- To jakie kierunki były konkurencją dla właśnie upieczonej lekarki?
– Ponieważ kończyłam liceum w klasie o profilu biologiczno-chemicznym (I LO im. Jana Zamoyskiego w Zamościu) nie brałam pod uwagę kierunków humanistycznych np. dziennikarstwa, które też mi się bardzo podoba. Wybrałam analitykę medyczną i farmacje (oba kierunki na Uniwersytecie Jagiellońskim) a także medycynę na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku.
Kiedy okazało się,
że dostałam się i na farmację, i na medycynę, miałam prawdziwy dylemat… ostatecznie, trochę pod wpływem przyjaciół, pojechałam do Białegostoku a po roku przeniosłam się do Lublina.
Studia mnie pochłonęły, ale nie żałuję, bo poznałam tutaj wspaniałych ludzi, którzy stali mi się bliscy.
- Po sześciu latach trudnych studiów przed Panią kolejne wybory. Jakieś marzenia związane ze specjalizacją?
– Wciąż się waham. I chyba zwlekam. Podobnie jak w szkole, ciężko jest mi zdecydować się na jeden kierunek, zabiegowe specjalizacje wydają mi się fascynujące, ale… mam też dodatkowe priorytety. To moje pozazawodowe pasje i plany, na które chciałabym znaleźć miejsce
w życiu. Uwielbiam się ruszać (tenis, bieganie); pasjonuje mnie kosmetologia – tworzę też własne kosmetyki, no i jeśli założę rodzinę, to bardzo chcę mieć dla niej czas. Miotanie się między dyżurami w szpitalu, przychodnią, dodatkową pracą a domem… Nie umiem sobie wyobrazić, żebym całkowicie poświęciła się pracy. Bardzo więc liczę, że staż, który przede mną, wiele mi wyjaśni i pozwoli wybrać najtrafniej.
- To może spróbujmy określić, jaka specjalizacja z całą pewnością Pani nie interesuje?
– Na pewno nie chcę być anestezjologiem. To chyba jedna z najtrudniejszych specjalizacji, wymagająca wyjątkowej odporności psychicznej. Na oddziałach intensywnej terapii toczy się nieustanna walka o życie pacjenta. Z całą pewnością nie widzę się tam. I teraz, kiedy rozmawiamy – ale nie wiem, czy już jutro to mi się nie zmieni! – myślę o medycynie rodzinnej. Jednak na ostateczną decyzję daję sobie jeszcze czas. Zaczynam
trzynastomiesięczny staż w szpitalu im. Jana Pawła II w Zamościu, przede mną jeszcze Lekarski Egzamin Końcowy, którego wynik też będzie decydujący przy podejmowaniu wyborów o dalszej drodze zawodowej. Dlatego dzisiaj nie chcę się jeszcze deklarować.
- A co by Pani poradziła dzisiejszym maturzystom, którzy planują studiowanie medycyny?
– Powinni przygotować się na niezwykle ciekawą przygodę, na zgłębianie wiedzy, która jest nie tylko pasjonująca, ale też zaborcza. To studia, w czasie których trzeba umieć rezygnować z wielu rzeczy lub odkładać je na później. Dobrze mieć świadomość, że będą stawiały nam wymagania od początku, a w późniejszej pracy będzie ich zapewne jeszcze więcej. Uczymy się dla dobra naszych przyszłych pacjentów, to spora odpowiedzialność, dlatego warto jest znaleźć swoją odskocznię, która pozwoli nam naładować baterie i spojrzeć na wszystko z dystansem.
Dyplomy z wynikiem celującym otrzymają:
3 osoby z I Wydziału Lekarskiego z Oddziałem Stomatologicznym:
– Małgorzata Kozilewicz – 4,81
– Marta Siudowska – 4,77
– Adrianna Grabarczyk – 4,76
A także 2 osoby z II Wydziału Lekarskiego z Oddziałem Anglojęzycznym:
– Aleksandra Mazurek – 4,76
– Łukasz Wawrzyszko – 4,76