Tenis to energia, optymizm i siła
Z dr Joanną Szafranek, specjalistką radiologii, prezes Polskiego Stowarzyszenia Tenisowego Lekarzy oraz prezydent World Medical Tennis Society, rozmawia Anna Augustowska.
- Sprawować funkcję prezesa światowej organizacji, która działa od ponad pół wieku i skupia lekarzy tenisistów z 38 krajów, to chyba nie jest łatwe zadanie?
Może nie jest łatwe, na pewno wymaga czasu i dobrej organizacji, umiejętności połączenia pracy zawodowej z pasją. Ale muszę to podkreślić z całą mocą – dzięki wyjątkowym relacjom, jakie łączą nasze tenisowo-medyczne środowisko, to zajęcie przede wszystkim fascynujące i dające ogromną satysfakcję. Poza tym, zgodnie z zasadami, jakie obowiązują w World Medical Tennis Society, każdy nowo wybrany prezes ma dwa lata na oswojenie się z funkcją, ponieważ dwa lata jest się prezydentem elektem.
Po tym czasie w 2022 r. podczas Mistrzostw Świata Lekarzy w Orlando na Florydzie objęłam to stanowisko. Cieszę się tym bardziej, że w ponad 50-letniej działalności Światowego
Stowarzyszenia Lekarzy nikt z Polaków nie dostąpił tego zaszczytu. To w ogromnej części zasługa kolegów skupionych w Polskim Stowarzyszeniu Tenisowym Lekarzy, którzy są bardzo aktywni na międzynarodowych kortach, gdzie odnoszą sukcesy.
- Chyba o tych sukcesach zbyt mało wiemy?
To prawda. A mamy powody do dumy. Reprezentanci Polski podczas Mistrzostw Świata Lekarzy w miejscowości Jurmala na Łotwie w 2023 r. wywalczyli aż 57 medali. Byliśmy też jedną z najliczniejszych ekip narodowych – wraz z Litwą.
Poza tym mamy na koncie dwa bardzo cenne triumfy w Pucharze Narodów, bardzo prestiżowej konkurencji drużynowej. W 2019 r. w Wilnie tytuł wywalczyły Polki, a w 2021 r. w tureckiej Antalyi mężczyźni.
Dumą napełnia mnie też to, że nasza drużyna ma najliczniejszą reprezentację zawodników w grupie wiekowej 85 plus!
- Ciekawe, jakie sukcesy czekają na naszych reprezentantów na mistrzostwach świata w 2025 r., które odbędą się w Polsce?
Mam nadzieję, że będzie wiele powodów do dumy, tym bardziej że tym razem zawody odbędą się na kortach Arki w Gdyni. Jako prezydent World Medical Tennis Society – mimo że moja kadencja skończy się w lipcu 2024 r. – uczestniczę w tych przygotowaniach. Bliższe są jednak mistrzostwa w tym roku. Odbędą się one na Węgrzech, choć miejsce wyboru zostało oprotestowane przez przedstawicieli Turcji, którzy chcieli ponownie zorganizować turniej w swoim kraju. Nie zawsze łatwo jest pogodzić interesy kilkudziesięciu krajów, ale się udało.
- Chyba można powiedzieć, że sport i organizację zawodów ma Pani we krwi?
Sportowe pasje zaszczepił mi tata, i to tak bardzo, że po maturze rozpoczęłam studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku. Medycyna to był mój drugi wybór. Mam dyplom Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Warszawie, jestem też trenerem II klasy tenisa… stołowego. Bo moje początki to był tenis stołowy! Grałam w ekstraklasie w zespole AZS AWF Gdański i w Ogniwie Chełm. W 2002 r. zdobyłam tytuły w singlu, deblu i mikście. Dodam, że mój brat Piotr Szafranek zawodowo grał w tenisa stołowego i teraz jest szefem wyszkolenia w Centrum Szkolenia Polskiego Związku Tenisa Stołowego im. Andrzeja Grubby w Gdańsku.
Jednak to tenis jest mi najbliższy. Od 20 lat uprawiam ten sport, co zawdzięczam rodzicom Rozalii i Józefowi Szafrankom. Oboje są lekarzami – mama radiologiem (i ja też zdecydowałam się na tę specjalizację), a tata – anestezjologiem i lekarzem rodzinnym. W tym roku oboje startowali w mistrzostwach świata w singlu i mikście w kategorii +70. Sportem pasjonują się też moje córki – Julia, absolwentka Politechniki Warszawskiej, i Maria, studentka medycyny. Zgadzamy się, że sport daje nie tylko emocje związane z rywalizacją, lecz także energię, optymizm i siłę tak wszystkim potrzebną. Dlatego serdecznie zachęcam do uprawiania sportu, a osoby związane z tenisem – do zapisywania się w szeregi Polskiego Stowarzyszenia Tenisowego Lekarzy. Nasze środowisko tenisowe jest bardzo zintegrowane pomimo różnicy wieku, specjalizacji i tytułów naukowych.
- A radiologia to…?
To ukochana specjalizacja – radiologia i diagnostyka obrazowa. Od 13 lat, po odejściu z chełmskiego szpitala, gdzie byłam kierownikiem Zakładu Radiologii, prowadzę w Chełmie swoją przychodnię, głównie diagnostyczną, w której działa m.in. pracownia rezonansu magnetycznego i tomografii komputerowej. Dzięki takiemu wyborowi specjalizacji naprawdę spełniam się jako lekarz.
Chciałabym w tym miejscu przywołać przykry w skutkach wypadek naszej koleżanki, stomatolog Agaty Wojciuk, członkini PSTL, która nie powróciła dotąd ani do poprzedniego stanu zdrowia, ani do dawnej formy. Cały czas poddaje się rehabilitacji, oby jak najskuteczniejszej. Chcę skorzystać z możliwości i wspomnieć o 1,5% podatku, który można przeznaczyć na rehabilitację naszej Koleżanki.